Wpis z mikrobloga

@lvface: Że gdyby uzyskali odpowiednią pomoc psychiatryczna, to można by im było pomoc. Ale w Polsce to jest awykonalne, nie ma na to środków, telefony wsparcia nie działają, albo są czynne 2h w tygodniu a dodzwonić się tam w ogóle nie idzie. Ludzi nie stać na leczenie się prywatne + jeśli ktoś taki przyzna się do słabości to podlega ostracyzmowi społecznemu. W Polsce jest źle, a przez wszystko co się teraz
@bojee_siee: Geny w żaden sposób nie odpowiadają za to jak i co myślisz. Fakt, istnieją badania, że możesz być "genetycznie" uwarunkowany większą impulsywnością, czy przeżywaniem różnych emocji, ale zupełnie nie mają wpływu na to o czym w danej chwili myślisz, jak się postrzegasz i tak dalej, wszystko to jest uwarunkowane czynnikami zewnętrznymi, tym jak traktowali Cię ludzie, tym czy miałeś udane dzieciństwo i tak dalej.
Tu doskonale pasuje powiedzenie, że "pieniądze
@bojee_siee: Z tym "zapisaniem w gwiazdach" da się walczyć, od tego masz odpowiednie leki, można nie dopuszczać do takich sytuacji, można lekami zmieniać nastrój, żeby nie dochodziło do ludzkich tragedii. W samobóju chodzi o to, że człowiek tak naprawdę nie chce umierać, ale przez przytłoczenie tym wszystkim i czarne myśli jest coraz bardziej popychany w tym kierunku. Czasami taka degradacja trwa latami. Można to naprawić, tylko trzeba chcieć wykrzesać z siebie
@Glikol_Propylenowy: Pewnie w dużej części przypadków dałoby się to naprawić, ale często się nie da. Można oczywiście zamknąć kogoś w izolatce w psychiatryku i odczłowieczyć lekami, ale to już moim zdaniem podchodzi pod tortury. Byłem w psychiatryku, widziałem takich ludzi. Dramat. Znęcanie się nad istotą żywą.
@bojee_siee: Ale po co kogokolwiek zamykać w psychiatryku? Tak się składa, że też byłem i to na oddziale zamkniętym i jedynymi ciężkimi przypadkami byli tam ludzie z zaawansowaną, lekooporna postacia schizofrenii. Reszta potrzebowała po prostu kontaktu z innymi ludźmi, traktowania na równi, zwykłej miłej i przyjacielskiej atmosfery oraz rozmowy. To nie są jacyś niebezpieczni szaleńcy, których należy faszerować haloperidolem i rolkami jak w jakimś locie nad kukułczym gniazdem, tylko ludzie, którzy
@Glikol_Propylenowy: No właśnie nie wiem po co kogokolwiek tam zamykać, ale chyba mi nie powiesz, że ludzi tam nie wsadzają. Imo, lepiej po prostu dać im umrzeć (chyba, że stanowią zagrożenie dla otoczenia).
Też byłem na oddziale zamkniętym, zabrali mnie tam siłą. Nie pomogło mi to zupełnie nic, zaserwowano mi tylko kolejną traumę życiową.

Mówię o zwykłym pójściu do psychiatry i leczeniu się w domowym zaciszu, zaakceptowaniu tego, że ma się