Wpis z mikrobloga

Nie ogarniam jak tam to życie działa, ale z moich obserwacji otoczenia (nie internetowego) nasuwa się jeden wniosek - nieważne jak brzydki będziesz, albo jakie niepełnosprawności będziesz miał, to i tak masz szansę na w miarę normalne życie JEŚLI wszystko z twoją głową jest OK.

Jak ktoś pamięta, albo nie pamięta, nieważne, jakiś czas temu wystalkowałem sobie osoby z dawnych klas na fejsie. Wszyscy, których udało mi się odnaleźć, byli w jakimś związku. No bo to oczywiste, każda normalna osoba dąży do stworzenia z kimś związku. Z tym, że jest jeden taki przypadek, gdzie śmiało mogę powiedzieć że koleś na pewno jest brzydszy ode mnie, a w dodatku niski, ze wzrostem około 160cm. Ta osoba nie miała ani depresji, ani nie wstydziła się tego, że jest niskiego wzrostu jak na faceta, no bo chodziłem z nim do szkoły więc z obserwacji wiem, jaki był. Z tego co zauważyłem, to zaraz po skończeniu szkoły znalazł sobie kogoś (z 10 lat temu?) i do tej pory jest w związku z tą osobą. Obejrzałem dziesiątki zdjęć z ich podróży po świecie, jakieś głupkowate zdjęcia, czy jakieś na tle choinki na święta bożego narodzenia, albo z lampką szampana na nowy rok.

Dzisiaj z kolei, stojąc w kolejce w markecie, zauważyłem inną osobę z czasów gimnazjalnych. Nie wiem jak ta choroba się nazywa, bo szczerze mówiąc nigdy mnie to nie interesowało, ale koleś ma problemy z poruszaniem kończyn. Chodzi i porusza rękami tak, że ma je non stop wyprostowane, bez możliwości zginania ich. No i widzę, że koleś robi zakupy z żoną i dzieckiem. Wiadomo, że w czasach szkolnych były osoby które naśmiewały się z niego, a nawet mu dokuczały, ale on za każdym razem się bronił i nie pozwalał sobie na to, żeby inni go traktowali inaczej, gorzej. Nie wiem jak to jest żyć z taką chorobą, ale pewnie nie łatwo, ale mimo to koleś wywalczył sobie w miarę normalne szkolne życie i prowadzi pewnie normalne dorosłe życie. Pewnie z trudnościami, no ale właśnie...

Sam nie jestem przystojny, bardziej mi do brzydoty niż czegokolwiek innego, ale dzisiaj i tak poczułem się jeszcze mniej atrakcyjny, niż zawsze. I wiem, że mój wygląd i to czy jestem atrakcyjny ma jakieś znaczenie dla jakiegoś % płci przeciwnej, ale są ludzie którzy szukają u drugiej osoby czegoś więcej. Ja wiem, że nigdy czegoś takiego mieć nie będę, bo jedynie co mógłbym zaoferować drugiej osobie to pogłębianie depresji, huśtawki emocji, i trudności w życiu i ogarnianiu nawet najłatwiejszych spraw. To już chyba ten moment, żeby na zawsze pogodzić się z tym, że będę całe życie sam jak palec. Tkwiąc i męcząc się z toksycznymi rodzicami do końca swoich dni. Już teraz w wieku 31 lat czuję się jak stary dziad, a co to będzie później.
#przegrywpo30tce #przegryw #samotnosc #depresja
  • 10
@Onii-chan-san_Senpai: Mam te same przemyślenia. Ja zaraz 32 lvl i wiem już od dawna, że przez to co mam w glowie nigdy nie będę żył normalnie. Obserwuję na co dzień masę brzydkich ludzi z różnymi defektami, którzy żyją pełnią życia bo mają poczucie własnej wartości i -chyba przede wszystkim- chęć do życia. A ja przesypiam życie, bo nie potrafię normalnie funkcjonować.
z moich obserwacji otoczenia (nie internetowego) nasuwa się jeden wniosek - nieważne jak brzydki będziesz, albo jakie niepełnosprawności będziesz miał, to i tak masz szansę na w miarę normalne życie JEŚLI wszystko z twoją głową jest OK.


@Onii-chan-san_Senpai: mam więcej lat i podobne spostrzeżenia, braki w wyglądzie możesz nadrobić dynamicznością, ale jak jesteś aspołecznym introwertykiem i do tego wyglądasz przeciętnie, it's over.