Wpis z mikrobloga

Z każdą porażką czuję, że tracę cząsteczkę siebie. Nie potrafię powiedzieć " a #!$%@?, #!$%@?, następnym razem się uda" tylko jest mi przykro i czasem coś we mnie pęka, że chce mnie się płakać.

Do pracy jedynej jakiej się nadaję to państwowa po znajomości. Do każdej innej mnie nie przyjmą, albo wyrzucą po okresie próbnym jak z produkcji.

Do życia z ludźmi się też nie nadaję co za tym idzie do pracy z ludźmi. Z rówieśnikami czasem się spotkam, ale nie potrafię stworzyć twarlszej relacji. Zawsze będzie wszystko źle a to się nie odzywam, lub źle się odzywam, wszytskie próby zaproponowania czegoś będą złe. Zawsze skończę jako największy #!$%@?. Nie zdajecie sobie sprawy nawet jak to boli, gdy chce się dla kogoś dobrze a w nagrodę dostaje się jakim to jest okropnym człowiekiem.

Nie rozumiem ludzi, którzy są wytrwali, zdeterminowani. Jak mi się coś nie uda kilka razy o wszystko robię gorzej od innych to znak, że to nie dla mnie i bez sensu się w to pchać.

Przed chwilą znowu doznałem porażki to stwierdziłem, że pójdę do najbliższego parku i wypiję piwo. Na szczęście też mam książkę w plecaku to trochę poczytam i miło spędzę czas. Bardzo fajna ta książka jak wczoraj czytałem sporo się uśmiałem.

Jeszcze jakiś pijany Ukrainiec się drze, kiedy to piszę.

#zalesie #przemyslenia
Pobierz
źródło: comment_1660298441kApd5gCvvTbdooakeC2LVY.jpg
  • 2