To nie jest śmieszne nic a nic. Nasze państwo nie działa. Nie potrafiło zareagować na zagrożenie, mimo, że pierwsze wzmianki pojawiły się już w lipcu. Nie zbadano przyczyny problemu, nie wydano ostrzeżeń. W upalne dni w rzece kąpały się dzieci, ludzie łowili ryby i zjadali je, chodzili na spacery nad rzekę i wdychali opary. Nie ostrzeżono nikogo - polskie państwo nie działa. Nie ostrzeżono naszych zachodnich sąsiadów - procedury w naszym kraju nie zadziałały. Niemcy musieli sami wykryć zagrożenie.
Ciekawe, co by się stało, gdyby na przykład taki Putin chciał nam zrobić sabotaż i zatruł rzekę, jezioro, powietrze, ujęcie wody pitnej. Sprawa wyszłaby na jaw dopiero wtedy, kiedy niemieckie instytucje wykryłyby zagrożenie dla Niemiec idące od zwałów martwych i rozkładających się Polaków.
@durga_na_sztandary: każde centralnie sterowane państwo nie działa, a do tego zmierza PiS. W takich krajach nie ma rozwiazań systemowych i władza nie jest nisko, blisko ludzi. Są dekrety, pokazówki, dotacje itp. proste metody, które można wykorzystać w propagandzie.
@FrasierCrane: Nasz malutki autorytaryzm ma jeszcze jedną złą cechę - olewacze podejście do procedur, oni są ponad nimi, procedury są dla frajerów jak Niemcy i powodują imposybilizm. A u nas wszystko jest możliwe, nawet zrzut rtęci do Odry, przemilczenie tematu i próby zagadania go atakowaniem prezydentów dwóch miast znajdujących się nad zupełnie inną rzeką (-‸ლ)
@Rapidos: To jest ważne pytanie, mamy wojnę za naszą granicą. Czy możemy wykluczyć sabotaże? Nie możemy. Rosja słynie z tego, że testuje na ludziach substancje, których nikt inny przed nią nie używał do trucia. Ta sytuacja pokazuje, że nasz rząd nie jest w stanie zmierzyć się z niestandardowym wydarzeniem, ba, nawet nie jest w stanie wykorzystać procedur, które leżą na tacy aby takie zagrożenie zauważyć. W kryzysowej sytuacji umieralibyśmy, a PiSowcy
@durga_na_sztandary: Masz absolutną rację. Piję do tego, że nasz kochany rząd w swojej bezradności, może skusić się na zrzucenie odpowiedzialności za obecną sytuację na Odrze, na Rosję.
@Rapidos: Nie da się tego zrzucić na Putina, musieliby powiedzieć, że to Putin nie wysłał alertu RCB, nie zbadał wody ani nie powiadomił naszych sąsiadów, z którymi graniczymy przez zatrutą rzekę. Zatrucie rzeki to katastrofa i jedna afera, ale reakcja rządu to druga afera i z tym nie ma nic wspólnego ani Putin, ani Tusk, ani pani prezydent Gdańska, ani nawet kanclerz Niemiec tylko rząd, Wody Polskie i wszyscy ci, którzy
@durga_na_sztandary: Drugie zdanie i juz kłamstwo. Nasze panstwo dziala doskonale. Doskonale dla pisu, gdzie moga z niego krasc, czerpac, i wkorzystywac budzet jak tylko chca. Do tego sa nietylkalni, do tego wciaz maja potezne poparcie, przez ich propagande w tvp i gazetach. A umiejetnosc klamania nawet jak zlapie sie ich za reke to juz totalnie podziwiam. Zero kregoslupa moralnego.
@durga_na_sztandary To nie tak do końca, wczoraj ktoś wrzucił stronkę niemieckiej stacji która codziennie bada wodę w Odrze. Wynika z niej, że coś sie zaczęło dopiero ostro #!$%@?ć kilka dni temu.
@renegatt: W Niemczech może tak, ale nawet ja pamiętam pierwsze doniesienia i zdjęcia o śniętych rybach jeszcze z lipca. Może to jeszcze nie był "ostry" stan, no ale nie do uwierzenia jest to, że nikt odpowiedzialny nie zareagował.
Niemcy to już prawie górny bieg rzeki, wcześniej radośnie płynie sobie przez Polskę i tam niestety żaden Niemiec nam wody nie badał regularnie, to i nie wiedzieliśmy.
Nasze państwo nie działa.
Nie potrafiło zareagować na zagrożenie, mimo, że pierwsze wzmianki pojawiły się już w lipcu.
Nie zbadano przyczyny problemu, nie wydano ostrzeżeń.
W upalne dni w rzece kąpały się dzieci, ludzie łowili ryby i zjadali je, chodzili na spacery nad rzekę i wdychali opary.
Nie ostrzeżono nikogo - polskie państwo nie działa.
Nie ostrzeżono naszych zachodnich sąsiadów - procedury w naszym kraju nie zadziałały. Niemcy musieli sami wykryć zagrożenie.
Ciekawe, co by się stało, gdyby na przykład taki Putin chciał nam zrobić sabotaż i zatruł rzekę, jezioro, powietrze, ujęcie wody pitnej. Sprawa wyszłaby na jaw dopiero wtedy, kiedy niemieckie instytucje wykryłyby zagrożenie dla Niemiec idące od zwałów martwych i rozkładających się Polaków.
#odra #bekazpisu #ekologia
@durga_na_sztandary: nie podpowiadaj pisiorom.
Nasz malutki autorytaryzm ma jeszcze jedną złą cechę - olewacze podejście do procedur, oni są ponad nimi, procedury są dla frajerów jak Niemcy i powodują imposybilizm.
A u nas wszystko jest możliwe, nawet zrzut rtęci do Odry, przemilczenie tematu i próby zagadania go atakowaniem prezydentów dwóch miast znajdujących się nad zupełnie inną rzeką (-‸ლ)
To jest ważne pytanie, mamy wojnę za naszą granicą. Czy możemy wykluczyć sabotaże? Nie możemy. Rosja słynie z tego, że testuje na ludziach substancje, których nikt inny przed nią nie używał do trucia.
Ta sytuacja pokazuje, że nasz rząd nie jest w stanie zmierzyć się z niestandardowym wydarzeniem, ba, nawet nie jest w stanie wykorzystać procedur, które leżą na tacy aby takie zagrożenie zauważyć.
W kryzysowej sytuacji umieralibyśmy, a PiSowcy
Piję do tego, że nasz kochany rząd w swojej bezradności, może skusić się na zrzucenie odpowiedzialności za obecną sytuację na Odrze, na Rosję.
Nie da się tego zrzucić na Putina, musieliby powiedzieć, że to Putin nie wysłał alertu RCB, nie zbadał wody ani nie powiadomił naszych sąsiadów, z którymi graniczymy przez zatrutą rzekę.
Zatrucie rzeki to katastrofa i jedna afera, ale reakcja rządu to druga afera i z tym nie ma nic wspólnego ani Putin, ani Tusk, ani pani prezydent Gdańska, ani nawet kanclerz Niemiec tylko rząd, Wody Polskie i wszyscy ci, którzy
"Polskie państwo istnieje tylko teoretycznie."
Komentarz usunięty przez autora
W Niemczech może tak, ale nawet ja pamiętam pierwsze doniesienia i zdjęcia o śniętych rybach jeszcze z lipca. Może to jeszcze nie był "ostry" stan, no ale nie do uwierzenia jest to, że nikt odpowiedzialny nie zareagował.
Niemcy to już prawie górny bieg rzeki, wcześniej radośnie płynie sobie przez Polskę i tam niestety żaden Niemiec nam wody nie badał regularnie, to i nie wiedzieliśmy.