Wpis z mikrobloga

@UnderThePressure: Czekam na dzień, w którym jakikolwiek antynatalista w jakimkolwiek kraju (z wojną, zarazą, śmiercią i wszechogarniającym cierpieniem) w jakimkolwiek momencie zrobi ankietę wśród ludzi "czy żałujesz, że się urodziłeś" i pokaże wyniki gdzie chociażby 10% ankietowanych odpowiedziałoby "tak". Byłby to piękny argument za antynatalizmem... ale jakoś nikt nigdy o takich badaniach nawet nie pomyślał...
@garrincha94: Trzebaby spytać też w hospicjach / umieralniach i koniecznie anonimowo, bo rodziny lubią szantażować swoich bliskich w celu uformowania z nich maszynki do podnoszenia ego. Zakładając też presję społeczeństwa niewielu ankietowanych chciałoby manifestować takie przekonanie publicznie. Samo pytanie "czy żałujesz, że się urodziłeś" jest też do dupy dla ludzi z np. dedykacją w zawodzie mającym duży impact na wellbeing innych osób, lub tych którzy opiekują się jakimś indywiduum prywatnie. Jestem
@Manumortis: Ależ ja się niemal w pełni zgadzam ze wszystkim co napisałeś. Oczywiście, że trzeba by było wszędzie zapytać i oczywiście, że anonimowo tak aby próbka była reprezentatywna. Tylko nadal jest dla mnie oczywistym, że odsetek takich osób będzie znikomy. Empirycznie antynatalizm po prostu mówi bzdury - życie nie jest zdominowane przez cierpienie i tylko w wyjątkowych przypadkach ludzie wybraliby nicość zamiast takiego życia jakie mają. A fakt, że ludzie nawzajem
@garrincha94: >A fakt, że ludzie nawzajem siebie potrzebują nie jest w najmniej stopniu argumentem na to, że przerwanie takiego łańcucha byłoby dla tych ludzi dobre/korzystne.

Dlatego zawarłem w ostatnim zdaniu podejście czysto techniczne do problemu życia - jest ono samo w sobie szkodliwym procesem z przeważająco negatywnym potencjałem, po prostu poziom technologiczny do jakiego doszliśmy, uwikłanie dużej liczby osobników w naprawę swojego nawzajem wellbeing i liczba dystrakcji pozwala większości tego nie
@Manumortis No to jest komcepcja nadczłowieka. Problemik tylko jest taki, że z punktu widzenia człowieka, który wyewoluował od robaka taka cywilizacja nie ma sensu i moim zdaniem nie może powstać. Nawet wizja ze Star Treka wydaje mi się mocno nierealna. Dlatego antynataliści w tym ja to jest błąd ewolucji i to jest tragedia właśnie, że osobniki mające pewne cechy nadczłowieka są tłamszone i eliminowane przez sam mechanizm ewolucji. To tak jak z
@Manumortis No dobrze postczłowieka. A ja opisałem niemożliwą koncepcję nieobarczoną bagażem ewolucji(nadczlowiek) Dokonałem nadinterpretacji szybko i byle jak czytając.

To ja już się uważam za postczłowieka. Jestem zagubiony gdzieś oderwany jakimś cudem od swoich potrzeb, próbując się naprawić krocząc po Piramidzie Maslova. Zaburzenie czy posthumanizm, który jest piętnowany przez tych od których odstaję? Retoryczne, żeby nie było.