Wpis z mikrobloga

@Haerbin: Owszem, sporo wędkarzy, zwłaszcza starszej daty (stąd ten relikt PRLu) wciąż jada złowione ryby, ale to raczej kiepski pomysł bo:
- ryby słodkowodne są w większości niesmaczne (boleń, kleń brzana), ościste (leszcz, krąp) lub po prostu małe
- te smaczne często są rzadkie i zabieranie ich jest zwyczajnie samolubne
- stan i czystość polskich rzek (jak chociażby ostatnio Odra) czynią mięso ryb w nich występujących co najmniej ryzykownym do spożycia