Wpis z mikrobloga

Kiedyś miałem przyjaciela. Spotykaliśmy się przynajmniej raz w tygodniu- byliśmy typowymi kumplami, każdy facet powinien mieć takiego. Przez ostatnie półtora miesiąca ów znajomy nie miał czasu na choćby małe piwo- cały czas coś mu ,,wyskakiwało". Myślę sobie- ,,teraz przerwa świąteczna, to może się uda". Jednego dnia mnie wystawił, drugiego (wczoraj) powiedział, że nie ma czasu. Wchodzę wczoraj do klubu i widzę tego ziomka jak z kumplami z roku chleją piwko. Nikt mnie nie powiadomił, nie zaprosił... A co najgorsze- nikt też nie powiedział mi żadnego słowa, które mogłoby wskazywać na jakiś kwas między nami. Zawsze dobrze się dogadujemy- czy to na wydziale, czy na browarze... Ale wczoraj to mnie ch*j strzelił i poczułlem się jakby mnie dziewczyna zdradziła. Nie jestem żadnym przegrywem, nie wiem o co chodzi... Ale jest mi źle, bo głupio tracić kumpla od tak, bo ,,nie ma czasu".

#sadstory
  • 1
  • Odpowiedz