Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@xblackwidowx: najgorsze co pamiętam jeszcze z podstawówki to absolutny brak nauki podstaw gier zespołowych. WFista był idiotą a większość zajęć wyglądała tak, że rzucał piłkę do nogi na boisko i grajcie sobie. Nie było nauki biegania z piłką, podawania czy w ogóle zasad, nic, przecież każdy chłopak musi znać sam z siebie takie rzeczy. A do tego jak nie chciało się brać udziału w tym gównie to kropka czy tam minus
@white_duck: a jeszcze dodaj tego ze np ktos umial grać lepiej badz trenował w jakis sposob i robiły sie okropne grupki na tych co umieją coś i na tych co nie umieją i Ci drudzy byli wręcz wyzywani, u nas wlasnie tak z siatką było jakaś część dziewczyn trenowała sobie poza szkoła i potem sie znęcała nad tymi co nie umieją grać badz zwyczajnie nie rozumieją zasad i wyzywały je
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@xblackwidowx: było podobnie, jeszcze nie były tak popularne wszelkie szkółki, ale już były klasy sportowe i SKSy, co tak jak piszesz, miało wpływ na lepszych i gorszych. Plus taki, że chłopacy nie byli tak podli i zawistni wobec siebie, tylko zawsze gruby czy słaby był wybierany na końcu i jedyna pozycja - na obronę.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@xblackwidowx: Przecież WF jest obowiązkowy, a rodzice nigdy by mnie nie wypisali. Nawet w podstawówce specjalnie przepisali mnie z nerdowskiej klasy do sportowej, abym był zdrowszy i miał prosty kręgosłup. Przynajmniej basenu mieliśmy więcej od innych.