Wpis z mikrobloga

@SynGilgamesza: Też mi było ciężko, szczególnie rano w weekendy. Kluczem jest nie traktowanie nofapu jak magicznej piguły, która wszystko w życiu naprawi. No pain no gain. Chcesz coś osiągnąć, to wstajesz rano i starasz się być produktywny w aspektach życia które chcesz poprawić. Wtedy nie masz czasu na myślenie o głupotach i nofap staje się skutkiem ubocznym (jak chudnięcie z hepaslimin xD)