Wpis z mikrobloga

Kolejny tydzień przeleciał. Już tyle nie analizuję i poniekąd zaakceptowałam jej decyzję. Nie robię sobie tylu wyrzutów i zauważam jak ten związek niszczył również mnie. Momentami czuję się jak bohater dnia świra. Wstaję rano, a raczej wyrywa mnie ze snu, zazwyczaj o 5 nad ranem, ucisk lęku w klatce piersiowej, że to wszystko to nie był tylko zły sen. Niby mam jakieś obowiązki, pracę, nawet wyszedłem kilka razy do ludzi. Ale po powrocie do domu ogarnia mnie apatia i zniechęcenie. Miewam przelotne myśli czy bez niej moje życie będzie miało jeszcze sens. Czy warto żyć. Nie wierzę tym myślom, ale one od czasu do czasu wracają. Czuję się samotny, odrzucony. Towarzyszy mi ciągłe poczucie straty i spadku statusu. Ciężko mi sobie wyobrazić, że z kimś jeszcze uda mi się związać. Jestem rozgoryczony, gdy myślę, że kiedyś, z kimś będzie szczęśliwa. Te myśli pojawiają się w towarzystwie emocji i strasznie mnie to przytłacza. W gruncie rzeczy wcale tak nie myślę. Mam postanowienie zmiany siebie na lepsze. Wyrugowania przekonań i przyzwyczajeń, które narosly przez te lata ciągłego poczucia winy, które było mi serwowane. Chyba znalazłem cel, który naprawdę chciałbym zrealizować I który realnie zmieni moje życie na lepsze. A może tylko się łudzę? #zwiazki #rozstanie #feels
  • 2
@rvyz @facefear 5 miesiąc i ani jeden dzień nie był dniem bez myślenia o nim. Każdego dnia płaczę za nim i wciąż jestem pewna, że to on był miłością mojego życia