Aktywne Wpisy
Fennrir +666
Polska skończy gorzej niż zachód, ludzie nie wyciągają wniosków z ich błędów i zachwycają się murzynem robiącym kebaby, komentarze pod postem w stylu "Takich ludzi potrzebuje Polska", widać niewiele trzeba polactwu żeby przekonać ich do poparcia imigracji xD
Swoją drogą jak był kebab od Polaka to ludzie mieli bekę. Tymczasem dla takiego Nigeryjczyka to kebab jest równie odległą potrawą co dla Europejczyków (albo nawet bardziej bo gyros to też rodzaj kebaba i występuje w kuchni greckiej), ale mimo to reakcje są diametralnie inne.
I tak, wiem, "jest legalnie, pracuje, nie bierze zasiłków", ale problem w tym że w Polsce cała dyskusja o imigracji kręci się wokół argumentów "nie chcemy ludzi którzy przyjeżdżają po socjal i nielegalnych imigrantów", a to jest cholernie niska poprzeczka. Na zachodzie imigranci też LEGALNIE przyjeżdżali do pracy i początkowo jak było ich jeszcze niewielu to był spokój, a tym którzy byli przeciwni mówiono coś w stylu "to tylko paru", "przecież tylko skrajny rasista może się czepiać uczciwie pracujących ludzi". Teraz spokoju nie ma, a biali Anglicy stanowią mniejszość we własnej stolicy, a jeśli nic się nie zmieni to za 2-3 dekady będą mniejszością we własnym kraju.
Masowa imigracja ogólnie jest zjawiskiem negatywnym, ale z takich rejonów że nawet po asymilacji kulturowej ludzie nadal stanowi odrębną grupę to już w szczególności. Dawna wielokulturowa Polska miała masę napięć - zarówno w I jak i II RP były problemy z Ukraińcami, Niemcy też chcieli iść w swoją stronę, a między Polakami i Żydami również były wzajemne animozje. Ale tam przynajmniej jeszcze było pole do asymilacji kulturowej, jakby ktoś oddał małego Niemca, Ukraińca czy Żyda do polskiej rodziny to by mógł nie wiedzieć że jest adoptowany, w przypadku czarnego dziecka byłoby to oczywiste, więc nawet po asymilacji kulturowej jest wyraźny podział. Oczywiście można być colorblind i udawać że żadnego podziału nie ma, ale że kraje zachodnie też już to próbowały i efekt jest taki że tylko biali są colorblind, natomiast cała reszta ma już wyraźną preferencję wewnątrzgrupową
Swoją drogą jak był kebab od Polaka to ludzie mieli bekę. Tymczasem dla takiego Nigeryjczyka to kebab jest równie odległą potrawą co dla Europejczyków (albo nawet bardziej bo gyros to też rodzaj kebaba i występuje w kuchni greckiej), ale mimo to reakcje są diametralnie inne.
I tak, wiem, "jest legalnie, pracuje, nie bierze zasiłków", ale problem w tym że w Polsce cała dyskusja o imigracji kręci się wokół argumentów "nie chcemy ludzi którzy przyjeżdżają po socjal i nielegalnych imigrantów", a to jest cholernie niska poprzeczka. Na zachodzie imigranci też LEGALNIE przyjeżdżali do pracy i początkowo jak było ich jeszcze niewielu to był spokój, a tym którzy byli przeciwni mówiono coś w stylu "to tylko paru", "przecież tylko skrajny rasista może się czepiać uczciwie pracujących ludzi". Teraz spokoju nie ma, a biali Anglicy stanowią mniejszość we własnej stolicy, a jeśli nic się nie zmieni to za 2-3 dekady będą mniejszością we własnym kraju.
Masowa imigracja ogólnie jest zjawiskiem negatywnym, ale z takich rejonów że nawet po asymilacji kulturowej ludzie nadal stanowi odrębną grupę to już w szczególności. Dawna wielokulturowa Polska miała masę napięć - zarówno w I jak i II RP były problemy z Ukraińcami, Niemcy też chcieli iść w swoją stronę, a między Polakami i Żydami również były wzajemne animozje. Ale tam przynajmniej jeszcze było pole do asymilacji kulturowej, jakby ktoś oddał małego Niemca, Ukraińca czy Żyda do polskiej rodziny to by mógł nie wiedzieć że jest adoptowany, w przypadku czarnego dziecka byłoby to oczywiste, więc nawet po asymilacji kulturowej jest wyraźny podział. Oczywiście można być colorblind i udawać że żadnego podziału nie ma, ale że kraje zachodnie też już to próbowały i efekt jest taki że tylko biali są colorblind, natomiast cała reszta ma już wyraźną preferencję wewnątrzgrupową
WielkiNos +389
Dzieci bawiły się na kempingu w Karwieńskich Błotach. W pewnym momencie z jednej z przyczep wydostał się pitbullopodobny pies i zaczął biec w ich kierunku. Matka głośno krzyknęła żeby odwrócić uwagę psa. Dzieci uciekły, ale pitbull rzucił się na kobietę. Poprzegryzał jej ścięgna i mięśnie rąk, zgryzł tak, że nie wiadomo czy kiedykolwiek odzyska pełną sprawność.
Psiara: ludzie powinni się zachowywać, a nie biegać i krzyczeć, bo to działa na psy jak
Psiara: ludzie powinni się zachowywać, a nie biegać i krzyczeć, bo to działa na psy jak
Dzisiaj pomówimy o Cyklopach i antycznym crossoverze w literaturze!
Wszyscy zapewne wiedzą, że są to dzieci Gai i Uranosa... no i jest jeszcze Polifem, czyli syn Posejdona...
więc przechodzimy od razu do ciekawszych tematów.
Otóż słowo Cyklopi pochodzi od Κύκλωψ oznaczające "okrągłoocy" lub "pierścienioocy".
Obeznany w tych tematach Robert Graves uważa, że to drugie tłumaczenie jest bardziej odpowiednie, wiążąc zawód cyklopów tj. kowalstwo z pierścieniami do odlewu...
Jednakże ja bardziej skłaniam się do prostszego pochodzenia tego słowa - mianowicie:
połączenia κύκλος [kýklos] – ‘okrąg’ i ὄψ [óps] – ‘wzrok, oczy’.
Wiedzę o nich czerpiemy od Hezjoda oraz Apollodora, których podania niemal się pokrywają i dlatego nie ma sensu przytaczać obu.
Ten pierwszy zapisał o nich takie słowa:
"Rodzi (Gaja) znowu Cyklopów o sercach gwałtownych;
są to: Brontes, Steropes i Arges hardej natury –
oni to dali Dzeusowi piorun i grom mu wykuli.
Byli pod każdym względem do bogów całkiem podobni,
tylko jedyne oko okrągłe tkwiło im w czołach:
Krągłoocy ich zwano, ponieważ oko okrągłe
jedno jedyne tkwiło u nich pośrodku czoła;
siła i przemoc, i sztuczki sprytne były w ich dziełach."
Jak widać kogoś nam brakuje... Słynnego Polifema! Znany nam z Odyseji olbrzym (według pana Zygmunta Kubiaka)
jest późniejszym plemieniem cyklopów sycylijskich, którzy zajmowali się pasterstwem.
Mamy również odrębne plemię cyklopów, które wybudowały mury w Mykkenach i Tirynsie (temat na inny wpis).
I tutaj przejdę do czegoś, co może nie każdy wie! Mianowicie jest jeszcze drugie słynne opowiadanie związane z Polifemem!
W latach 29–19 p.n.e. poeta Wergliusz pisze wielki poemat "Eneida" i nawiązuje w nim do wydarzeń spisanych ponad milenium wcześniej.
Otóż w IX pieśni Odyseji mamy słyną scenę, kiedy to podczas "wymieniany grzeczności" Odysa z Polifemem pada taki dialog:
"-Kiklopie, pytasz o moje sławne imię, zaraz Ci je powiem, a ty mi dasz gościniec, jak obiecałeś. Na imię mi Nikt. Nikt zwali mnie ojciec i matka, i wszyscy towarzysze.(...)
-Nikt będzie zjedzony na ostatku, tak jak jego towarzysze, ale oni najpierw. Taki ci będzie mój gościniec"
Następnie mamy znaną scenę oślepienia Polifema, który krzyczy do swych jednookich towarzyszy -"Zabija mnie Nikt!"
Więc oni po prostu wzruszyli ramionami uznając go z chorego. Następnie Odyseusz z druhami ucieka.
Ale no właśnie...Czy wszystkim się to udało?
W Eneidzie mamy nawiązanie do tego wydarzenia.
Eneasz spotyka w tej samej grocie zapomnianego członka Odyseuszowej kompanii:
"Achemenid me miano, wódz — Ulis, ojczyzna
Itaka. Adamastes, mój rodzic, pod Troję
Z biedy (obym ją znosił!) mnie wysłał na boje.
Tu mnie druhy, rzucając tych krain brzeg srogi,
W Cyklopa wielkiej grocie, nieprzytomni z trwogi,
Opuścili. Dom wewnątrz zbroczon od posoki,
Ogromny, pełen mroków; — sam olbrzym wysoki
Gwiazd sięga (świat od zmory tej chrońcie, bogowie!)"
Ot taki mały smaczek w literaturze antycznej!
Dzięki wszystkim, którzy czytali te wypociny!
To był już czwarty wpis z serii #antycznagrecja
@kartofel @Lecerdian