Wpis z mikrobloga

@Forfuta: Kurde, ale patologia.

Jednak sprawa nie jest aż tak oczywista. Jak wynika z ustaleń telewizji TTV kierowca Daewoo Lanos miał jechać pod prąd, kiedy doszło do zderzenia. Nie było także żadnych śladów hamowania, a prędkościomierz auta osobowego w momencie wypadku zatrzymał się na 130 km/h. TTV dotarła także do świadków, którzy twierdzą, że dosłownie 2 kilometry przed miejscem wypadku mijali tego samego Daewoo Lanosa, który znajdował się... w rowie.


Z