Wpis z mikrobloga

#mieszkanie #rodzice #pieniadze #wyprowadzka
Cześć, jestem myślę że w dziwnej sytuacji i w zasadzie nie wiem co z tym zrobić, znajomi o tym nie wiedzą (nie mówię o swoich problemach).
Mam 24 lata i niestety mieszkam z rodzicami, sytuacja jest o tyle patowa że nie mam za bardzo wyboru.
W tym roku miałem brać kredyt hipoteczny bo w teorii byłoby mnie na niego stać i się utrzymać ale po przeliczeniu na chłodno plus dodaniu podwyżek rat jest to narazie nie możliwe.
Chciałbym się wyprowadzić i wynająć bo mam dobrą okazję od znajomego ale jeden jest poważny problem. Mieszkałem tak długo z rodzicami ponieważ odkąd pamiętam były problemy finansowe rodziców i we dwójkę nie są w stanie się sami utrzymać a w spięciu budżetu i jako takim życiu ja pomagałem, ale ile to ma trwać? Wiecznie będę przy nich żeby dokładać do budżetu? Za około 5 lat będą na emeryturze i wtedy wgl będzie ciężko. Niestety tex mieszkają razem ponieważ nie mają wyboru, są skłóceni a tylko razem xyjac mogą "żyć". Jesteście w podobnej sytuacji? Co robicie? Przy wynajmie w tej dobrej cenie jako tako dam radę im dokładać ale ile można? Oczywiście że mam siostrę starsza o 7 lat ale wychodzi z założenia że ma rodzinę i nie ma czasu pomagać i ja mam to robić, ona ma dzieci i swoje problemy.
Na moim miejscu co byście zrobili? Mieszkali UJ wie ile z rodzicami i nie wiem na co liczyli czy spróbować wynająć i jakoś ułożyć sobie życie ale oddając przy tym cześć funduszów, więc życie będzie średniej jakości.
Co ja mam właściwie robić?
  • 13
  • Odpowiedz
@yybiszkopt: Masz #!$%@?. Patowa sytuacja. Oczywiste jest ze powinieneś iść na swoje, a rodzice powinni się ogarnąć. Ale potem będzie Cie bardzo długo żarło sumienie. Myśle ze najrozsądniej jest usiąść z rodzicami, wyjaśnić sytuacje, i zaproponować kilka rozwiązań. Nic nie wiedząc o waszej sytuacji mieszkaniowej to kilka z brzegu: można podnająć pokój który obecnie zajmujesz, można sprzedać dom/mieszkanie i kupić coś mniejszego, pogadać z siostra czy nie zgodziłaby się partycypować
  • Odpowiedz
@yybiszkopt:

Co ja mam właściwie robić?


Uciekać. Wyprowadzić się, nie dokładać. Niech rodzice się wreszcie usamodzielnią. Jak ich sytuacja jest taka zła, to może kwalifikowaliby się do jakiejś pomocy społecznej, a Ty zawyżasz dochód na osobę w gospodarstwie domowym?
  • Odpowiedz
@zniwiarz_z_chin: wiesz co jest najgorsze? Mieszkanie jest miasta, można ewentualnie wykupić... Więc o podziale nie ma mowy (nie ma z czego), spadku w rodzinie już żadnego się nie spodziewam bo jestem najmłodszy i wszystko zostało rozdane, siostra dostała mieszkanie i odrazu się wyprowadziła po 18rz. Rodzice jakby mogli razem by nie mieszkali, są w zasadzie po rozwodzie a mieszkają razem bo nie mają wyboru, osobno żadno się nie utrzyma. Ojciec
  • Odpowiedz
@yybiszkopt: To nie jest wyjście. Obudzisz się po kilkunastu latach jako zgorzkniały facet po czterdziestce. Bez żony, bez rodziny, bez mieszkania. Stan na głowie ale idź na swoje, nawet jeśli będziesz musiał im podawać kroplówkę finansowa. Może za kilka lat Twoja sytuacja finansowa na tyle się poprawi ze to już nie będzie dla Ciebie obciążenie. Ale idź na swoje. Żyj dla siebie, tak jak wszyscy inni.
  • Odpowiedz
@yybiszkopt:

Stety niestety zawsze stawiam czyjeś dobro ponad swoje. Nigdy nie patrzyłem na siebie tylko na innych żeby ktoś miał lepiej a ja na ostatnim miejscu


W takiej perspektywie spójrz na to tak: marnujesz wysiłek ich życia (czyli siebie). Twoja matka latami Ci tyłek podcierała, marząc o Twoim przyszłym sukcesie i szczęściu, i wszystko krew w piach? To już z Twojej siostry jest lepszy uzysk, bo chociaż geny
  • Odpowiedz
@yybiszkopt: "Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz"... Twoi rodzice powinni sami rozwiązywać swoje własne problemy - w końcu to dorośli, poczytalni ludzie... To oni powinni wspierać Ciebie, a nie na odwrót.

To nie jest przecież Twoja wina, że Twój ojciec ma alimenty... I z tego co piszesz to przecież nie na Ciebie ani Twoją siostrę - to w takim razie na inne dzieci? I Ty nie założysz teraz własnej rodziny i nie będziesz żył własnym życiem, bo Twój ojciec ma dwie rodziny, chociaż go na to nie stać? :/
Czy Twoja matka pracuje w ogóle? Wydaje mi się, że nie, bo gdyby pracowała to przecież nie powinien być problem utrzymać się w mieszkaniu komunalnym, za które czynsz z rachunkami wynosi pewnie poniżej 1000 zł/msc...

Ty będziesz w stanie sam się utrzymać na wynajmowanym, a oni we dwójkę w mieszkaniu komunalnym nie - nie daje Ci to nic do myślenia, że coś tu jest
  • Odpowiedz
@Pantegram: czy siostra robi dobrze to zależy, jak jeszcze była nieletnia to nieważne czy były pieniądze czy nie ona oczekiwała kieszonkowego co tydzień, więc ja w wieku 10 lat stwierdziłem że ja nie chce żadnych pieniędzy bo wszystko mam. Co do siostry to według mnie jest samolubna, myśli o sobie i martwi się tylko o siebie i swój interes, wychodzi z założenia że wszystko się jej należy i trzeba jej
  • Odpowiedz
@yybiszkopt:

po części się nie mogę z wami zgodzić, osoby trzecie łatwo mówią


Oczywiście, tak to działa. Komuś niezaangażowanemu łatwiej spojrzeć z dystansu, gdyby to dotyczyło mnie, to trudno byłoby mi słuchać. Ale zauważ, że mówimy dość jednogłośnie, bo pewnie po prostu wszyscy mamy więcej lat niż Ty i już widywaliśmy takie sytuacje. Wiem, że Tobie może się wydawać niespotykanym dramatem, ale to niestety dość powtarzalne schematy. I jeśli oburza Cię bezduszność czy "niemoralność" tych porad, to też typowe. Terapia może Ci pomóc, a póki co poczytaj o tej
  • Odpowiedz
@yybiszkopt: Myślę, że terapia będzie w takim razie optymalnym rozwiązaniem, bo i psychoterapeuta znając wszystkie szczegóły będzie mógł lepiej ocenić sytuację niż my tutaj w Internecie po kilku wpisach...

Normalnym jest pomagać rodzicom i się o nich troszczyć, ale jak się ma problemy z asertywnością i toksycznych rodziców, którzy na tym żerują, to łatwo jest pomylić pomaganie z wchodzeniem sobie na głowę i pozwalaniem by ktoś na nas pasożytował... A i nadmierne poświęcanie się zdrowe nie jest. Przydałaby Ci się osoba, która by Ci podpowiedziała, gdzie leży ta zdrowa granica między pomaganiem rodzicom a uzależnieniem ich od siebie i pogłębianiem ich problemów.

Dużo łatwiej jest się w takiej sytuacji jak Twoja po prostu odciąć i wtedy na spokojnie sobie w głowie poukładać pewne rzeczy, ale ze wsparciem psychoterapeuty, który nauczy Cię jak wyznaczać zdrowe granice, pewnie będziesz mógł dalej pomagać rodzicom nie poświęcając się niezdrowo w tym
  • Odpowiedz
@NieRozumiemIronii: decyzja już została podjęta, wyprowadziłem się w połowie sierpnia, mieszkam juz 2 tyg w nowym mieszkaniu. Teraz zaczynam urlop i jade w Bieszczady na tydzień odpocząć, po powrocie myślę że zapisze się na terapię aby poukładać sobie kilka tematów. O dziwo rodzice w '' miare'' doszli do wniosku że muszą się ogarnąć finansowo bo już nie ma mojego wsparcia pod ręką. Z mamą utrzymuje kontakt a z ojcem nie
  • Odpowiedz