Wpis z mikrobloga

Tak się zastanawiam czy którykolwiek z fanów Konfederacji, tego tzw. wolnościowego skrzydła kiedykolwiek czytał jakąkolwiek książkę związaną z ekonomią. Uprzedzam, że nie chodzi o oglądanie pewnego starego rusofila co całe życie żyje z majątku matki. Co się pojawi temat na głównej o amerykańskim rynku ubezpieczeniowym i medycznym to odnoszę wrażenie, że wiele ludzi w ogóle nie rozumie pojęcia wolny rynek, a wręcz go myli z formą rynku jaką jest konkurencja doskonała, która jest obecna tylko dla konkretnych branż, bynajmniej nie ubezpieczeniowej czy medycznej. Może mi jakiś konfederata wyjaśni jak deregulacja w USA spowoduje cuda albo jak prywatna służba zdrowia ma sprawić cuda. Uprzedzam, że jak ktoś porówna ubezpieczenie czy usługi medyczne do sprzedaży domowych pomidorów to właśnie pomylił terminy.
#konfederacja
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@TheKirghizLight: Najprostszym przykładem jest insulina, sztandarowy argument używany przeciw prywatyzacji ochrony zdrowia. Jej import/produkcję blokują procedury FDA. Jest tania w produkcji, a marża jest z kosmosu. Tu nie ma wolnego rynku, a utrzymywany przez państwowe regulacje monopol/oligopol
  • Odpowiedz
Najprostszym przykładem jest insulina, sztandarowy argument używany przeciw prywatyzacji ochrony zdrowia. Jej import/produkcję blokują procedury FDA. Jest tania w produkcji, a marża jest z kosmosu. Tu nie ma wolnego rynku, a utrzymywany przez państwowe regulacje monopol/oligopol


@Zendemion: Oligopol kreuje regulacje na swoją korzyść, podobnie zrobi w kwestii deregulacji jeśli to dla niego korzystne. Teraz pytanie czy wliczyłeś koszty takiego importu? Czy jesteś też świadom działań firm amerykańskich przy założeniu deregulacji
  • Odpowiedz
czy wliczyłeś koszty takiego importu?


@TheKirghizLight: z Kanady blisko, mają wielokrotnie tańszą. Z Meksyku blisko, mają wielokrotnie tańszą. Z Polski Bioton eksportuje właściwie na pół świata - sens ekonomiczny zwyczajnie musi być kiedy mowa o kraju z marżami liczonymi w tysiącach %.

Czy źródło przeregulowania leży w upośledzonym procesie legislacyjnym w którym lobbing jest legalny? Po części na pewno. Nie zmienia to faktu że rynek zdrowia w stanach jest
  • Odpowiedz
@Zendemion:

z Kanady blisko, mają wielokrotnie tańszą. Z Meksyku blisko, mają wielokrotnie tańszą. Z Polski Bioton eksportuje właściwie na pół świata - sens ekonomiczny zwyczajnie musi być kiedy mowa o kraju z marżami liczonymi w tysiącach %.


Czyli jest rozwiązanie dla jednego leku, dalej jednak jest kwestia pozostałych leków czy samych usług medycznych i ubezpieczeń za nie. Jak wolny rynek to
  • Odpowiedz
@TheKirghizLight: Czemu uparcie twierdzisz że deregulacja FDA pomoże tylko i wyłącznie insulinie? Nie jestem lekarzem, nie będę i nie zamierzam rozpatrywać każdej choroby case by case żebyś łaskawie się ze mną zgodził. Niemal 10% Amerykanów ma stwierdzoną cukrzycę, więc nawet jeśli masz rację to deregulacja natychmiast drastycznie poprawia życie 30 milionów ludzi.

Tajemnicą poliszynela [...]


@TheKirghizLight: tak, nie wiem co to zmienia ale tak. Ty argumentujesz że nie
  • Odpowiedz
Czemu uparcie twierdzisz że deregulacja FDA pomoże tylko i wyłącznie insulinie? Nie jestem lekarzem, nie będę i nie zamierzam rozpatrywać każdej choroby case by case żebyś łaskawie się ze mną zgodził. Niemal 10% Amerykanów ma stwierdzoną cukrzycę, więc nawet jeśli masz rację to deregulacja natychmiast drastycznie poprawia życie 30 milionów ludzi.


@Zendemion: Ja czegoś takiego nie twierdzę. Regulacje jak i deregulacje są czasem złe a czasem dobre. I w przypadku
  • Odpowiedz
A tak wielkie ceny studiów to z kolei efekt deregulacji banków, które po deregulacji doprowadziły do kryzysu w 2008.


@TheKirghizLight: tu akurat dopatrywałbym się raczej przeregulowania kredytów studenckich - długu nie da się wymazać nawet upadłością konsumencką, to nie jest normalne. Państwowa gwarancja sztucznie napompowała zdolność kredytową milionów ludzi dla których uzyskanie tytułu nie ma zwyczajnie sensu ekonomicznego, a na tym wszystkim żerują uczelnie. No ale to już odbiegamy od tematu.
  • Odpowiedz
tu akurat dopatrywałbym się raczej przeregulowania kredytów studenckich - długu nie da się wymazać nawet upadłością konsumencką, to nie jest normalne. Państwowa gwarancja sztucznie napompowała zdolność kredytową milionów ludzi dla których uzyskanie tytułu nie ma zwyczajnie sensu ekonomicznego,


@Zendemion: Najpierw napompowano to zmianami zasad gry w sektorze bankowych, co było spowodowane deregulacją. I banki zarabiające z prowizji od inwestorów, które świadome działały za równo na szkodę ich jak i samych banków
  • Odpowiedz
@TheKirghizLight: chyba mi brakuje wyobraźni żeby przedstawić drastyczniejsze reformy, nie wiem. Ciężko stwierdzić czy w ogóle istniałby na przykład popyt na wizyty u szamana gdyby takie formy 'leczenia' były legalne.
Moim zdaniem i tak praktyczniej jest dążyć do prawdziwie wolnego rynku stopniowo. Konsumenci i firmy po prostu muszą mieć czas żeby się dostosować, a wszyscy możemy obserwować czy poprawa faktycznie następuje.
  • Odpowiedz
@Zendemion:

chyba mi brakuje wyobraźni żeby przedstawić drastyczniejsze reformy, nie wiem. Ciężko stwierdzić czy w ogóle istniałby na przykład popyt na wizyty u szamana gdyby takie formy 'leczenia' były legalne.

Moim zdaniem i tak praktyczniej jest dążyć do prawdziwie wolnego rynku stopniowo. Konsumenci i firmy po prostu muszą mieć czas żeby się dostosować, a wszyscy możemy obserwować czy poprawa faktycznie następuje.


Po prostu ten rynek potrzebuje regulacji. Tylko rozchodzi się
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Zendemion:

w polskich realiach najprostszą reformą byłoby rozbicie NFZ na kilka konkurujących ze sobą firm i dopuszczenie ubezpieczania się w dowolnej z nich lub jakiejś prywatnej firmie zamiast przymusowej składki zdrowotnej


Co konkretnie zmieniłoby się w tej sytuacji? Akurat na tym rynku mamy monopson, NFZ robiąc przetarg dotyczący świadczeń z zakresu np. transplantologii czy onkologii jest praktycznie jedynym konsumentem więc może narzucać korzystne dla siebie (czyli niskie) ceny.
  • Odpowiedz
@plusujemny:
NFZ nie ma żadnej incentywy żeby być wydajny, bo i tak każda składka trafia do niego, a każdy deficyt reguluje państwo.
Lekarze kontraktowani przez NFZ nie mają incentywy żeby być wydajni, bo kontrakt i tak dostaną a kwota refundacji nie zależy od jakości świadczonych usług.
  • Odpowiedz
Lekarze kontraktowani przez NFZ nie mają incentywy żeby być wydajni, bo kontrakt i tak dostaną a


@Zendemion: dostaną jeśli zgodzą się na proponowaną przez NFZ stawkę, a wyboru za dużego nie mają bo nikt inny usług z zakresu transplantologii nie kupi.

kwota refundacji nie zależy od jakości świadczonych usług

Refundacje są za wykonane zabiegi, pacjenci głosują nogami. Inna sprawa że pacjent najczęściej i tak nie będzie w stanie określić tego jak
  • Odpowiedz
@plusujemny: od strony zakupu usług masz oczywiście rację i NFZ jest monopsonem. Jednak jako ubezpieczyciel jest monopolem, więc zadowolenie pacjentów w ogóle nie odgrywa dla funduszu roli. Pacjentowi ciężko głosować nogami kiedy w szpitalu rejestracja jest na zabieg, nie do konkretnego lekarza. Nie masz gwarancji kto akurat będzie pełnił danego dnia dyżur. Przy niektórych usługach przez długi czas oczekiwania nie masz nawet gwarancji że polecony lekarz będzie jeszcze żył.
Swoją
  • Odpowiedz
od strony zakupu usług masz oczywiście rację i NFZ jest monopsonem. Jednak jako ubezpieczyciel jest monopolem, więc zadowolenie pacjentów w ogóle nie odgrywa dla funduszu roli. Pacjentowi ciężko głosować nogami kiedy w szpitalu rejestracja jest na zabieg, nie do konkretnego lekarza. Nie masz gwarancji kto akurat będzie pełnił danego dnia dyżur. Przy niektórych usługach przez długi czas oczekiwania nie masz nawet gwarancji że polecony lekarz będzie jeszcze żył.

Swoją drogą funduszowi w
  • Odpowiedz