Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć, jestem ze swoją dziewczyną od 7 lat. Po roku związku wyjechałem na studia, jak ona skończą szkołę średnią to dołączyła do mnie, mieszkaliśmy razem 3 lata, w ostatni rok naszego związku wyjechałem do rodzinnego miasta do pracy i oszczędzam dużo pieniędzy mieszkając u rodziców, jej został jeszcze rok studiowania. Od jakoś dwóch lat nie uprawialiśmy seksu, ok, jestem w stanie to przeżyć, aczkolwiek mam dużą potrzebę. Ostatnio mnie atakuje, że ona potrzebuje już dziecka, bo po trzydziestce (ma 24) zwiększa się ryzyko chorób, też to rozumiem. Tylko, że ja jeszcze finansowo nie jestem na to gotowy, ona nie pracuje a dobrze zorganizowane finanse są dla mnie ważne. Ona też ma inne podejście do pracy, ja jestem po prostu ambitny w tej kwestii. Jak jeszcze za młodu byliśmy w tym samym mieście to bardzo rzadko do mnie przyjeżdżała, zawsze to ja musiałem, inaczej się nie spotykaliśmy. Uważała, że boi się jeździć rowerem po mieście, w sumie do tej pory nic się nie zmieniło w tej kwestii. Wszystkie aktywności wychodzą z mojej inicjatywy, krytykuje moje podejście do życia, nie lubi mojej dobroduszności, uważa, że jestem jeleniem dla innych i brak mi asertywności. Praktycznie każde spotkanie kończy się nieprzyjemną rozmową i że to ja jestem tym zły. A jak próbuję mówić co mi leży na sercu to mówi, że najlepiej wszystko obrócić, że to ja jestem ten poszkodowany a ona zła. Też potrzebuje troski, z charakteru jestem uległy ale myślę twardo i racjonalnie podejmuje decyzje. I w sumie to nie wiem co zrobić, wierzę w miłość i chce z nią być bo jest inteligenta i często czuła, tylko trzyma się twardo swoich wartości. Rozumiem, że potrzebuje dziecka i zamieszkania razem, ale ja potrzebuję żeby pracowała, wiem, że to jej trochę rozświetli pogląd na ludzkie życie, na razie utrzymują ją rodzice. Jestem gotowy czekać, bo sam na studiach nie pracowałem. Aktualnie czuję się w tym związku niepotrzebny i odrzucony, moje potrzeby emocjonalne są drugorzędne, nie mogę mieć swojego zdania bo jestem atakowany, chyba że się pokrywa. Nie mogę z nią porozmawiać o tematach dla mnie ważnych, bo usłyszę, że ile można o tym rozmawiać, a codziennie w nich wszystko się zmienia. Potrzebuję się wyżalić, nie pamiętam płaczu, może wina leży po mojej stronie, nie wiem, ale chciałbym się dowiedzieć od osób trzecich. Ktoś kto świeżym okiem na to spojrzy. Chciałbym z nią dziecka i razem znowu zamieszkać ale boję się, że dużo stracę.

#zwiazki

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62c8029bde466182135465e5
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 6
Od jakoś dwóch lat nie uprawialiśmy seksu


@AnonimoweMirkoWyznania: To typowa cecha bycia z kimś w związku.

M Ostatnio mnie atakuje, że ona potrzebuje już dziecka,


Coś tu nie gra z w tym zeznaniu. Czy przypominasz jej w takich sytuacjach, że do zrobienia dziecka zazwyczaj używa się seksu? Można pompki do polewania indyka, ale to amerykański patent...

Wszystkie aktywności wychodzą z mojej inicjatywy, krytykuje moje podejście do życia, nie lubi mojej dobroduszności,
@AnonimoweMirkoWyznania: Wygląda to tak, że jej nadskakujesz, a ona w zamian oferuje ci, że cię wykorzysta.
Zacznij stawiać na swoim, a jak zerwie z tobą to szerokiej drogi. Znajdziesz inną, której będzie zależeć na tobie, a nie na twoich zasobach.