Jak to jest, że zapach, po którym najwięcej oczekujemy nas zawodzi, a zapachy, które po prostu bierze się jako zapchaj dziurę robią największe wrażenie? Opis zwykłego casuala się szykuje ( ͡°͜ʖ͡°)
Zamówiłem sobie 4 próbki, najbardziej oczekiwałem Rasasi Al Wisam Day. I co? I g---o. Zapach jest dramatycznie słaby. Liczyłem na więcej róży, takiej słodkiej róży, a dostałem masę geranium, później nieśmiale pojawia się róża iii...zapach znika. Po prostu jego trwałość jest jeszcze mniejsza niż zapachu z Zary. Wypsikałem się dzisiaj na wyjście z różową, po 1h moja różowa stwierdziła, że nic nie czuje ode mnie. ALE JAK TO, PRZECA JA OWERSPREJUJE KOCHANIE, CAŁA PRÓBKA NA RAZ POSZŁA. Nie wiem, czy dostałem p------ę, czy nowe wypusty takie są (na fragrze twierdzą, że wypusty z 2021 są dramatycznie słabe, wodniste, więc może coś w tym być). Trwałość 2/10, projekcja takie 4/10, sam zapach też nie powalił. Pierwsze spotkanie z arabem uważam za nieudane.
Zamówiłem sobie do tego jeszcze 2 zapachy Montblanc. Na 3 miejscu z tych 4 próbek umiejscawiam Montblanc Legend. Tak, szukam czegoś z różą w zapachu, bo mi się kończy mój ukochany Karl Lagerfeld Bois De Vetiver, za którego zgarnąłem masę komplementów, ale szukam czegoś mocniejszego. MB Legend raczej dorzucony został z braku laku. Otwarcie kojarzy mi się z najtańszymi perfumami, drażniący kwas w nos, delikatnie syntetyczny, nie wiem co to może być. Otwarcia zupełnie nie jestem w stanie zidentyfikować, fragra mówi, że Lawenda, Ananas, Bergamotka, Werbena cytryny. Na pewno jestem w stanie wyczuć tą ostatnią, co do reszty bym się zastanowił. Po uspokojeniu się otwarcia zapach zostaje blisko ciała. Jest róża, ale też jest geranium, które już wiem, że odpowiada za nutę skoszonego zielska. W moim przypadku na nie.
Ale żeby nie wszystko było na nie, to akurat ten zapach na pewno wyląduje na mojej półce, ze względu na stosunek zapachu i jakości do ceny. Montblanc Legend Spirit. Świetny, słodki, ale nie duszący, tylko świeży zapach. Bardzo dobrze wyważony. Fakt, że dla wielu może się kojarzyć z płynem do płukania, ale nie jest to aż tak bardzo proszkowy zapach, na pewno delikatnej pikanterii nadaje tutaj pieprz, ale na pewno nie gra pierwszych skrzypiec. Trwałość i projekcję oceniam na takie 6/10, ale ze względu, że zapach można dostać za 150zł za 100ml, to moim zdaniem warto.
Najbardziej chyba mnie zwala z nóg Al Haramain Opulent Sapphire. No początku czuć tylko i wyłącznie cytrusy, wręcz jakbym wycisnął sok z cytryny i nim się oblał. Jest kwaśno, nawet można by rzec, że ślinka leci. Po jakiś 30 minutach dopiero wyłania się świeżość, budzi się słodka róża do życia. Jest bardzo przyjemnie i czysto. Jeśli chodzi o parametry, to na pewno na mnie świetnie projektuje, przy pierwszym teście po prostu zagłuszał inne zapachy. Na pewno kusi, żeby zapach też dorzucić na półeczkę, ale cena, plus do tego że mam IM L'eau D'Issey pour homme, to powinno mi wystarczyć to co mam. Jednak obok tego araba nie da się przejść obojętnie.
I teraz takie pytanie mireczki: zostawać przy sprawdzonych zapachach, czy dalej kombinować i szukać czegoś nowego, porzucając już rutynę? ( ͡°͜ʖ͡°) #perfumy
@perfumowyswir: właśnie też jestem zaskoczony tym, osobiście wierzyłem w mocny zapach, który może nie tyle, co zdominuje otoczenie, ale się będzie wyróżniać, a tutaj jest dramat, zapachy z Zary się lepiej prezentują niż to, co dostałem. Równie dobrze, mógłbym się umyć szarym mydłem i ten sam efekt bym uzyskał
@mydlina: W sumie doświadczenie mówi, ze dobre zakupy kupuje się zaraz po premierze, nawet bois imperial zaliczył już reformulacje, a przecież hype zaczął się w zeszłym roku
@mydlina: Coś musieli przy AWD kombinować, bo mam flakon z 2019 i dziadostwo trzyma z dobre 8h. Jednak to nigdy nie była poszukiwana przez Ciebie słodka róża. Takim zapachem raczej jest Moschino ToyBoy. To taka różana konfitura do pączków.
@mydlina: Skoro jesteś już na tagu, to wypada znowu wydać troszkę pieniążków na perfumy ( ͡°͜ʖ͡°) Akurat zakończyły się #perfumowemistrzostwa na najlepszą różę, może coś tam znajdziesz :)
@mydlina: jak ja uwielbiam te długie wpisy usprawiedliwiające zadanie retorycznego pytania o chęć zatracenia sie w temacie perfum - wszyscy wiemy co wybierzesz ( ͡°͜ʖ͡°)
Zamówiłem sobie 4 próbki, najbardziej oczekiwałem Rasasi Al Wisam Day. I co? I g---o. Zapach jest dramatycznie słaby. Liczyłem na więcej róży, takiej słodkiej róży, a dostałem masę geranium, później nieśmiale pojawia się róża iii...zapach znika. Po prostu jego trwałość jest jeszcze mniejsza niż zapachu z Zary. Wypsikałem się dzisiaj na wyjście z różową, po 1h moja różowa stwierdziła, że nic nie czuje ode mnie. ALE JAK TO, PRZECA JA OWERSPREJUJE KOCHANIE, CAŁA PRÓBKA NA RAZ POSZŁA. Nie wiem, czy dostałem p------ę, czy nowe wypusty takie są (na fragrze twierdzą, że wypusty z 2021 są dramatycznie słabe, wodniste, więc może coś w tym być). Trwałość 2/10, projekcja takie 4/10, sam zapach też nie powalił. Pierwsze spotkanie z arabem uważam za nieudane.
Zamówiłem sobie do tego jeszcze 2 zapachy Montblanc. Na 3 miejscu z tych 4 próbek umiejscawiam Montblanc Legend. Tak, szukam czegoś z różą w zapachu, bo mi się kończy mój ukochany Karl Lagerfeld Bois De Vetiver, za którego zgarnąłem masę komplementów, ale szukam czegoś mocniejszego. MB Legend raczej dorzucony został z braku laku. Otwarcie kojarzy mi się z najtańszymi perfumami, drażniący kwas w nos, delikatnie syntetyczny, nie wiem co to może być. Otwarcia zupełnie nie jestem w stanie zidentyfikować, fragra mówi, że Lawenda, Ananas, Bergamotka, Werbena cytryny. Na pewno jestem w stanie wyczuć tą ostatnią, co do reszty bym się zastanowił. Po uspokojeniu się otwarcia zapach zostaje blisko ciała. Jest róża, ale też jest geranium, które już wiem, że odpowiada za nutę skoszonego zielska. W moim przypadku na nie.
Ale żeby nie wszystko było na nie, to akurat ten zapach na pewno wyląduje na mojej półce, ze względu na stosunek zapachu i jakości do ceny. Montblanc Legend Spirit. Świetny, słodki, ale nie duszący, tylko świeży zapach. Bardzo dobrze wyważony. Fakt, że dla wielu może się kojarzyć z płynem do płukania, ale nie jest to aż tak bardzo proszkowy zapach, na pewno delikatnej pikanterii nadaje tutaj pieprz, ale na pewno nie gra pierwszych skrzypiec. Trwałość i projekcję oceniam na takie 6/10, ale ze względu, że zapach można dostać za 150zł za 100ml, to moim zdaniem warto.
Najbardziej chyba mnie zwala z nóg Al Haramain Opulent Sapphire. No początku czuć tylko i wyłącznie cytrusy, wręcz jakbym wycisnął sok z cytryny i nim się oblał. Jest kwaśno, nawet można by rzec, że ślinka leci. Po jakiś 30 minutach dopiero wyłania się świeżość, budzi się słodka róża do życia. Jest bardzo przyjemnie i czysto. Jeśli chodzi o parametry, to na pewno na mnie świetnie projektuje, przy pierwszym teście po prostu zagłuszał inne zapachy. Na pewno kusi, żeby zapach też dorzucić na półeczkę, ale cena, plus do tego że mam IM L'eau D'Issey pour homme, to powinno mi wystarczyć to co mam. Jednak obok tego araba nie da się przejść obojętnie.
I teraz takie pytanie mireczki: zostawać przy sprawdzonych zapachach, czy dalej kombinować i szukać czegoś nowego, porzucając już rutynę? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#perfumy
@mydlina: jesteś na tagu #perfumy - wiesz co masz robić ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Akurat zakończyły się #perfumowemistrzostwa na najlepszą różę, może coś tam znajdziesz :)
@mydlina: jak ja uwielbiam te długie wpisy usprawiedliwiające zadanie retorycznego pytania o chęć zatracenia sie w temacie perfum - wszyscy wiemy co wybierzesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)