Wpis z mikrobloga

Myślicie, że jesteście zdolni do tego, by być w przyszłości choć trochę szczęśliwi? Ja mam takie wrażenie, że trochę się ślizgam przez to życie, ale wcale mi nie zależy, na niczym w sumie, bo już się pogodziłem, że koniec bliżej niż dalej. Pogodziłem się z tym jaki jestem i że świat mnie nie potrzebuje, a ja nie lubię być potrzebny. Raczej nie skończe tego w najbliżesz przyszłości, bo jeszcze kilka osób chce żebym tu był (albo żebym po prostu nie znikał), ale co będzie, jak przestanie im zależeć? Wtedy nic mnie nie powstrzyma oprócz mojej słabości i strachu. Pytanie tylko, czy już teraz nie jestem za słaby. Ciężko jest żyć jako niepasujący puzzel. Najgorsze jest to, że nawet nie umiem ubrać w słowa tego jaki mam problem. Może jakieś braki w inteligencji mam, nie mam pojęcia. Jakbym rzeczywiście odwalił magika, to nawet nikt by nie wiedział co było powodem. Pewnie by mieli różne tezy, ale nikt by nie znał prawdy. To wszystko chyba w głowie siedzi. Te problemy na zewnątrz mam pewnie nie odstające od średniej, i pewnie nawet mniej sobie zaprzątam nimi głowę niż większość. Ale to co mi w głowie siedzi, to tak mnie przygniata że nawet sobie nie wyobrażacie. I zostanę z tym sam, bo nikt tego nie zrozumie (nie wymagam tego zresztą, każdy ma swoje problemy). Nie wiem w sumie po co to piszę. Chyba tak po prostu z bezsilności. Chciałbym się od tego uwolnić, chociaż na jeden dzień, ale chyba nie potrafię.
#przegryw #depresja #samobojstwo #zalesie
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Wypopkowicz: myślę że z takimi myślami powinieneś być już zapisany do psychoterapeuty on ci pomoże zrozumieć co ci w głowie siedzi.
Zasada jest prosta- jesteś chory - idziesz do lekarza.

Ja znalazłem sobie w życiu kilka celów, do których dążę, to sprawia, że nie czuje się niepotrzebny, bo wiem że jeden dzień beże mnie i cały plan pójdzie się j..
  • Odpowiedz
Myślicie, że jesteście zdolni do tego, by być w przyszłości choć trochę szczęśliwi?


@Wypopkowicz: ja wiem, że już nigdy nie będę, mimo że niektórzy próbują wmówić mi coś innego.

A co do reszty to z większością się zgadzam, szkoda że nie ma komu o tym tak naprawdę od serca powiedzieć i pozostaje tylko shitposting na mirko.
  • Odpowiedz
@Zakimar nigdy nie byłem szczęśliwy i nie będę raczej. Niczego nie wymagam od życia prócz braku załamań nerwowych, poczucia bezsilności. Wystarczy mi jedyne względna stabilność i by móc czasem zaspokoić swoje potrzeby, pójść co maka, pojechać gdzies itp
  • Odpowiedz
@PanOrnitolog: jeśli nie jesteś jakoś fizycznie chory, że nie możesz wstać z łóżka oto. To wszystko jest w twoich rękach. Niczyich innych. Sam jesteś sterem swojego okrętu, niezależnie czy fale sprzyjają czy nie.

Ale ze mnie poeta.
  • Odpowiedz
@Wypopkowicz: może na złych trafiłeś. Osoby mi bliskie miały też takie podejście aż trafiły na odpowiednią osobę i im wyszło :)
Najgorsze co można zrobić to zrezygnowac z leczenia. Myślisz że np. alkoholicy przestają nimi być po pierwszej terapii? Niekiedy to trwa i trwa aż się uda, grunt to próbować. W najważniejsze to zdawać sobie sprawę z problemu, to największy krok ku zwycięstwu
  • Odpowiedz
@PanOrnitolog: dziś nieosiągalne, jutro już tak. Głowa do góry miras, sam mam za sobą kilka lat problemów, które dopiero co mijają :) nigdy, powtarzam, nigdy nie jest tak, że jest się zawsze pod wozem.
  • Odpowiedz
@Zakimar: możliwe że masz racje, ale najgorsze jest to, że ja już dawno zrezygnowałem z walczenia o siebie. Już zaszedłem kilka kroków za daleko. Obawiam się, że żadna terapia mi tu nie pomożę, a na pewno nie jeśli sam tego nie będę chciał
  • Odpowiedz
@DoloremIpsum: z reguły to jest tak, że jak ci kilka osób mówi czy wmawia to samo, to znaczy że raczej ziarno prawdy w tym co mówią jest ;) nie bądź taka zadufana w sobie, że tylko swoje zdanie przyjmujesz jako jedyne prawdziwe i słuszne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Zakimar: ale ja tu nie mówię o opinii na temat jakiegoś dania czy filmu, coś co każdy może ocenić obiektywnie bo ma taką samą szansę na spróbowanie danej rzeczy. Mówię tu o sobie, a tylko ja siebie na tyle znam, żeby to ocenić. Nie ze wszystkimi wszystkim się dzielę, więc nie rozumiem jakby ktoś miał do tego rzetelnie podejść.
  • Odpowiedz
@Wypopkowicz: Jak mnie nic nie boli to nawet szczęśliwy jestem. Dają mi to ludzie, których mam, zajęcia, które mam. Szkoda tylko, że ból tak przytłacza i to wszystko co powoduje, że mój byt nie jest bezpieczny.

Zresztą jak wojna do nas dojdzie to sobie będziemy mogli gadać o takich pierdołach i "smutkach" a to nic nie znaczy w porównaniu do takich tragedii. Patrzenie też na innych, którzy tak szczują na
  • Odpowiedz