Wpis z mikrobloga

#coolstory Pojechałem kiedyś do okolicznej wsi udzielić korków z angielskiego niejakiemu Bartkowi z drugiej gimnazjum i Paulinie z drugiej liceum. Upewniłem się, że trafiłem pod właściwy adres (byłem tam pierwszy raz) i zapukałem do drzwi. Otwiera mi jakiś dziadek.

-Dobry wieczór, ja na korepetycje z angielskiego.

-Korepetycje? Niee, to pomyłka jakaś... do kogo niby?

-Do Bartka i Pauliny, nie mieszkają tutaj? Podano mi dokładnie ten adres.

-Bartek i Paulina...? Niee, nikt taki tu nie mieszka.

-Nie mieszkają tutaj? Najwyraźniej dostałem zły adres... To może orientuje się pan gdzie ich znajdę? Bartek chodzi do gimnazjum, a Paulina do liceum.

-Noo... ja nie wiem... Tam mieszka jakiś Bartek młody, ale nie wiem czy o tego chodzi...

-No to nic, zadzwonię do nich i jakoś ich znajdę. Dziękuję, do widzenia.

-Poczekaj... Bartek i Paulina?

-Tak jest.

-To zapraszam.

Wchodzę do środka, a tam Bartek i Paulina. #mindblown
  • 9