to jest wpis o związku którego nie było. ale popełniam go ku przestrodze, bo wpisuje się fajnie w tag friendzone, a może i w przegryw
mieszkam w miejscowości oddalonej o jakieś 30 km od morza. nad samym morzem jest miejscowość wczasowa i tam w wakacje poznałem fajną dziewczynę. przyjechała na wakacje do ciotki z dużego miasta z południa Polski. przegadaliśmy wiele wieczorów. skończyło się na gadaniu bo byłem męską i mentalną zielonką (to czasy liceum). potem długo pisaliśmy do siebie i nawet byłem u niej kilka razy w jej mieście. wydawało mi się że jest to całkiem fajna znajomość. ale podczas jednej wizyty (jak się okazało – ostatniej) wypsnęło jej się że była ponownie nad morzem w ferie odwiedzić ciotkę. i dodała jeszcze "a w twoim mieście udało mi się kupić fajne buty". poczułem się jakbym dostał w twarz. czy trzeba wyjaśniać? otóż w czasie tego pobytu nie odezwała się do mnie. miała czas żeby szukać butów a nie znalazła go na spotkanie ze mną. zresztą nawet nie chodzi o czas: po prostu nie miała takiej chęci. byłem rekwizytem. jestem pewien że znajdą się te osoby które doświadczyły tego samego. tak więc, Mircy, pilnujcie się tam.
@PotwornyKogut nie wiem czego oczekiwałeś od tej znajomości, ale tak, nie da się tego zupełnie obronić, ciekawe czy później nie złapała się na takiej myśli- #!$%@?, bylam.tam.u niego i nie dałam sygnału, że żyję xD
@PotwornyKogut: Nie przejmuj się. Gdyby jechała w Bieszczady na dwa dni i w dzień wyjazdu okazałoby się, że wykruszyła jej się ostatnia osoba z ekipy, to napisałaby że możesz pakować się do samochodu i przyjechać znad morza do Ustrzyk Górnych na weekend (my true story).
mieszkam w miejscowości oddalonej o jakieś 30 km od morza. nad samym morzem jest miejscowość wczasowa i tam w wakacje poznałem fajną dziewczynę. przyjechała na wakacje do ciotki z dużego miasta z południa Polski. przegadaliśmy wiele wieczorów. skończyło się na gadaniu bo byłem męską i mentalną zielonką (to czasy liceum).
potem długo pisaliśmy do siebie i nawet byłem u niej kilka razy w jej mieście.
wydawało mi się że jest to całkiem fajna znajomość. ale podczas jednej wizyty (jak się okazało – ostatniej) wypsnęło jej się że była ponownie nad morzem w ferie odwiedzić ciotkę. i dodała jeszcze "a w twoim mieście udało mi się kupić fajne buty". poczułem się jakbym dostał w twarz.
czy trzeba wyjaśniać? otóż w czasie tego pobytu nie odezwała się do mnie. miała czas żeby szukać butów a nie znalazła go na spotkanie ze mną. zresztą nawet nie chodzi o czas: po prostu nie miała takiej chęci. byłem rekwizytem.
jestem pewien że znajdą się te osoby które doświadczyły tego samego.
tak więc, Mircy, pilnujcie się tam.
#friendzone
#zwiazki
Komentarz usunięty przez moderatora