Wpis z mikrobloga

@dave6: Ja prawie, pracodawca wszystko załatwiał - ja miałem sobie tylko ogarnąć ubezpieczenie zdrowotne rodziny. Wbrew pozorom nie jest to taki łatwy temat... Zrezygnowałem w ostatniej chwili właśnie z tego powodu. (żona była w ciąży.). W USA byłem wiele razy w ramach pracy - generalnie dziś jednak cieszę się mimo wszystko że tam ostatecznie nie wyemigrowałem.
@zibizz1 spróbować zawsze warto żeby doświadczyć czegoś nowego, zawsze można wrócić. @luxkms78 ubezpieczenie to aż tak duży wydatek czy coś innego masz na myśli? I czemu się cieszysz? W sensie jakie są Twoje odczucia generalnie w temacie?
@dave6: To było już jakiś czas temu. Problem polegal na tym z tego co pamiętam że ja chciałem mieć naprawdę dobre ubezpieczenie - wiadomo jak to w Stanach z tym jest. Żona w ciąży więc wiadomo że pójdzie tam do szpitala - pytanie na jak długo tam będzie musiała zostać z dzieckiem (tym bardziej jakby był jakiś problem). Ubezpieczyciel z kolei zaproponował mi takie ubezpieczenie że każdy jej dzień pobytu w
@dave6: Duże przestrzenie, wszystko w ogóle duże ;) Wszędzie daleko. Bez samochodu ani rusz.

Mi też firma proponowała jednorazowy zastrzyk finansowy - "na urządzenie się".
Byłem w USA kilka razy, ale głównie New York, New Jersey, Floryda. Texas najbardziej mi po rasearchach przypadł do gustu choć nigdy tam nie byłem xd
@luxkms78: xDDD Zobaczyli europejczyka, to go chcieli kosić z kasy. Ogólnie cała twoja sytuacja to absurd, bo za około 800$ dolarów to masz pełne ubezpieczenie obejmujące całą rodzinę. Gdybyś leżał w szpitalu i twój rachunek wyniósł kilka milionów, przykładowo leżał w śpiączce z rok/dwa, to masz limit jaki musisz zapłacić na ubezpieczeniu, przy czym to są kwoty rzędu 3000 USD. Tak więc niezależnie co ci się stanie, to jest max jaki