Wpis z mikrobloga

Koleżanka z pracy właśnie opowiadała mi, że ma dziecko w przedszkolu, które ma dwóch kolegów i to są takie trochę rozrabiaki. Pewnego razu zadzwoniły do niej matki tych dwóch pozostałych chłopców, czy jej syn nie ma problemu z pójściem do przedszkola, bo ich dzieci na samą myśl płaczą, drą się, z całych sił trzymają się fotela w aucie, są w stanie pójść do innej placówki czy nawet szkoły podstawowej, byle tam nie wracać.

Co się okazuje? Że jak są niegrzeczni, to przychodzi jedna z pań, bierze je do gabinetu i nie wiadomo co tam z nimi robi. Boją się powiedzieć, twierdzą iż nie mogą tego zrobić. Jeden z nich został nakłoniony przez psychologa, to wygadał tyle, że czasem go ta pani zamyka w gabinecie i obserwuje prawdopodobnie przez kamery co robi. Chłopczyk jak spał sam, tak teraz boi się zostać samemu w jakimkolwiek pokoju i czasem budzi się z krzykiem, że nie chce z panią x iść do gabinetu.

Psycholog mu powiedziała, że jak będzie go chciała zabrać znowu do gabinetu to ma powiedzieć, że nie pójdzie bo mama mu nie pozwala. Zrobił tak, to ta mu odpowiedziała: "ale twoja matka tu nie rządzi". Poskutkowało, bo uniknął tych tortur w gabinecie.

Sytuacja przerąbana, bo to 5 letnie dzieci. Kształtuje się w nich teraz wszystko, a są zastraszane na całego. Potem wyrosną z jakimiś fobiami społecznymi i będą siedzieć na #przegryw . Nie jest to śmieszne, tylko dramatyczne. Mojego kumpla za dzieciaka bardzo straszyli ciemnością i różnymi potworami, do teraz faceta przeraża ciemność.

#dzieci #przedszkole #gownowpis
  • 4