Wpis z mikrobloga

Katolickie podejście do seksu jest zastanawiające.

Gadałem z chłopem i mi powiedział, że chce czekać na seks z żoną do ślubu. Stwierdziłem, spoko, każdy ma prawo wyboru, szanuję. Zasugerowałem, że może mieć problem ze znalezieniem partnerki o podobnych poglądach, gdyż nie są one dziś popularne. Na to usłyszałem, że jego żona mogłaby mieć wcześniej partnerów, byleby była też wierząca i kierowała się tymi samymi wartościami.

Moje pytanie do Was: jaki to ma sens?

Czy nie po to się czeka do ślubu, żeby zrobić to ze sobą pierwszy raz? Wspólnie poznawać swoją intymność, żeby była ona wyjątkowa? #!$%@?ąc już od takich rzeczy, że pierwsze razy zwykle nie są udane, ale by się wspólnie uczyć, żeby seks był doświadczeniem w sferze nie tylko cielesnej, ale także duchowej. Tak rozumiem poglądy katolickie. Oczywiście pomijam tutaj już to, że seks musi prowadzić do reprodukcji.

Tak czysto logicznie, czekasz całe życie w czystości, by zrobić to z kimś kto ma już jakieś doświadczenia, które są na pewno utrwalone w psychice, bo seks z punktu biologii JEST znaczący na dalszą przyszłość. Zwłaszcza u kobiet u których po seksie wydziela się dużo więcej oksytocyny, czyli hormonu przywiązania.

Według mnie to bezsens, ale może czegoś nie rozumiem, zapraszam do merytorycznej dyskusji.

#wiara #milosc #przegryw #rozowepaski #pytanie
#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #blackpill #redpill #katolicyzm
  • 49
  • Odpowiedz
@Kuba_177: może gość jest realistą i wie, że może być ciężko o osobę równie konsekwentna w poglądach co on od wieku dojrzewania, czy wieku możliwości rozpoczęcia współżycia. Ale to nie oznacza, że taka osoba mająca już za sobą doświadczenia seksualne nie może się nawrócić na katolickie wartości, łącznie z czekaniem z seksem do ślubu. Jak się wyspowiada,.okaże żal za grzechy i nie będzie kontynuowała tego grzechu, to będzie w stanie łaski
  • Odpowiedz
@Kuba_177 prawiczek here, nie jestem mocno wierzący i nie mma problemu z roochaniem przed ślubem, ale jakbym znalazł sobie partnerkę to musiała by być dziewicą.
  • Odpowiedz
@Kuba_177: Chrześcijanie mają przykazane zachować czystość do ślubu, więc on, żeby nie grzeszyć (być wiernym Bogu) chce zachować tę czystość. Jezus przebaczał winy zbrodniarzom a jego wyznawca ma podążać tą samą drogą, więc prawdziwy chrześcijanin akceptuje słabości i błędy ludzkie. To znaczy, że jemu jest wszystko jedno, czy ta osoba zachowała czystość, czy też zbłądziła w przeszłości, ważne, że jest czysta teraz, tzn. nawróciła się, wyspowiadała, jej grzechy zostały odpuszczone -
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: dziękuję, dalej z punktu logicznego tego nie rozumiem. Osobiście dla mnie jak ktoś wierzy to nie jest "boi się grzechu", a bardziej kierować się pewnymi wartościami, żyje dla pewniej idei, w małżeństwie katolickim z założenia dochodzi do pierwszej "konsumpcji związku", na tym polega tego wyjątkowość, więc argument ja nie chce grzeszyć, ale partnerce wybaczę, bo tak trzeba jest trochę abstrakcyjny, bo powinno się szukać tego większego dobra, czyli gdy obie
  • Odpowiedz
dziękuję, dalej z punktu logicznego tego nie rozumiem.


@Kuba_177: Bo tego nie bierze sie na logikę tylko na wiarę. Stąd wiara d'oh. Wmawianie ludziom że teologia jest nauką wywróciło tą prostą zależność.
Wiara to wiara. Logiki tam nie ma po co wpychać. Albo na to idziesz, albo nie.
  • Odpowiedz
@Kuba_177: logika opiera się o pewne założenia wiary chrześcijańskiej:
1. Wierzę, więc wypełniam Słowo Boże.
2. Bóg kazał mi zachować czystość, więc to robię zgodnie z punktem pierwszym.
3. Bóg kazał przebaczać i obiecał zbawienie dla każdego, kto kiedykolwiek zawróci na jego ścieżkę.

Skoro Bóg wybaczył tej kobiecie (uzyskała odpuszczenie grzechów), to kim jest jego wyznawca, żeby podważać decyzje boskie. Jeśli od pewnego momentu ta kobieta się nawróciła i zachowuje czystość,
  • Odpowiedz
@Kuba_177: @Krolowa_Nauk:

Ok, ale co on ma wybaczać partnerce? Za jej grzechy ona dostaje odpuszczenie grzechów w trakcie spowiedzi. To jest między nią, spowiednikiem a Bogiem.

Po spowiedzi może i nie ma błony dziewiczej, a to nie jest wyznacznik możliwości zawarcia małżeństwa w KK, więc konsekwentne postępowanie w ramach doktryny katolickiej dotyczy TEGO związku a nie jej poprzednich
  • Odpowiedz
@moll: Tak, ogólnie to nie ma czego wybaczać. Bardziej chodziło mi o to, że z punktu widzenia chrześcijańskiego nie może mieć żalu czy źle oceniać drugiej osoby na podstawie jej grzechów, bo po pierwsze "tylko Bóg może sądzić", a po drugie, skoro otrzymała odpuszczenie, to jest czysta. Ogólnie chrześcijanin nie może przyzwalać na grzech, zachęcać do niego itd., stąd wymóg, żeby była wierząca, natomiast nic mu do tego, co było wcześniej.
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: fakt, wyszłam trochę poza główny nurt rozważań.

Szkoda że OP nie dostrzega możliwości nawrócenia i tego, że ono wszystko klei do kupy.

Ciekawe czy słyszał o Marii Magdalenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@moll: Ja sama nie jestem wierząca, ale byłam dosyć mocno związana z tą religią aż do 21-ego roku życia, więc sporo wiem na temat rozumowania po katolicku.

Z punktu widzenia ateisty nawrócenie to takie otrzymanie czystej karty niezależnie od tego, co się nabroiło. To tak, jakby ktoś kradł pół życia, ale przyszedł dziś do takiego policjanta, przeprosił za wszystko, obiecał, że tak już nigdy nie zrobi, szczerze żałował i cała jego
  • Odpowiedz
Chrześcijanie mają przykazane zachować czystość do ślubu, więc on, żeby nie grzeszyć (być wiernym Bogu) chce zachować tę czystość. Jezus przebaczał winy zbrodniarzom a jego wyznawca ma podążać tą samą drogą, więc prawdziwy chrześcijanin akceptuje słabości i błędy ludzkie. To znaczy, że jemu jest wszystko jedno, czy ta osoba zachowała czystość, czy też zbłądziła w przeszłości, ważne, że jest czysta teraz, tzn. nawróciła się, wyspowiadała, jej grzechy zostały odpuszczone - nie bierze
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: mocno splycasz. Zapominasz o zadośćuczynieniu Bogu i bliźniemu. Spowiedź kończy się pokutą, czyli ten Twój policjant powinien wysłać chociaż na prace społeczne ;P
  • Odpowiedz
@Eteres: no, toleruje to faktycznie lepsze słowo:) Chrześcijanin nie ma obowiązku tolerować grzechów, ale jest to dobrze widziane i jest to postępowanie godne naśladowania w kręgach chrześcijańskich.

@moll: nawet pisząc o tym policjancie pomyślałam o zadośćuczynieniu, ale uznałam, że i tak chyba najczęściej ateistom nie pasuje właśnie ta czysta karta, zadośćuczynienie jest akurat normą w społeczeństwie - raczej powinno się płacić za szkody i ponosić konsekwencje swoich czynów.
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: właśnie nie jest i dlatego ono jest takie ważne, szczególnie że sami księża spłycają mocno temat, ograniczając się do zlecania klepania paciorków dla Boga, za to słowem nie wspominając o zadośćuczynianiu bliźnim.

Bez tej części chrześcijaństwo brzmi jak religia frajerów dla cwaniaków
  • Odpowiedz
@moll: to może inaczej - ateista zrozumie wymóg zadośćuczynienia, bo jest to logiczne z reguły dla większości, że żeby nie wracać do tematu, trzeba naprawić szkody, jakie się komuś wyrządziło. Natomiast niewierzącym nie zawsze się kalkuluje dawać komuś czystą kartę, jeśli już ich zawiódł.
  • Odpowiedz