Wpis z mikrobloga

Katolickie podejście do seksu jest zastanawiające.

Gadałem z chłopem i mi powiedział, że chce czekać na seks z żoną do ślubu. Stwierdziłem, spoko, każdy ma prawo wyboru, szanuję. Zasugerowałem, że może mieć problem ze znalezieniem partnerki o podobnych poglądach, gdyż nie są one dziś popularne. Na to usłyszałem, że jego żona mogłaby mieć wcześniej partnerów, byleby była też wierząca i kierowała się tymi samymi wartościami.

Moje pytanie do Was: jaki to ma sens?

Czy nie po to się czeka do ślubu, żeby zrobić to ze sobą pierwszy raz? Wspólnie poznawać swoją intymność, żeby była ona wyjątkowa? #!$%@?ąc już od takich rzeczy, że pierwsze razy zwykle nie są udane, ale by się wspólnie uczyć, żeby seks był doświadczeniem w sferze nie tylko cielesnej, ale także duchowej. Tak rozumiem poglądy katolickie. Oczywiście pomijam tutaj już to, że seks musi prowadzić do reprodukcji.

Tak czysto logicznie, czekasz całe życie w czystości, by zrobić to z kimś kto ma już jakieś doświadczenia, które są na pewno utrwalone w psychice, bo seks z punktu biologii JEST znaczący na dalszą przyszłość. Zwłaszcza u kobiet u których po seksie wydziela się dużo więcej oksytocyny, czyli hormonu przywiązania.

Według mnie to bezsens, ale może czegoś nie rozumiem, zapraszam do merytorycznej dyskusji.

#wiara #milosc #przegryw #rozowepaski #pytanie
#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #blackpill #redpill #katolicyzm
  • 49
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: ale wiesz że wybaczenie nie oznacza powrotu pełnej ufności do tego kto przeciw Tobie zgrzeszył? Wybaczam Ci Twoje winy, ale po tym nie ma "czystej karty" na zasadzie totalnego wymazania tego z pamięci. Czysta karta to czyste sumienie wobec Boga i możliwość dostąpienia zbawienia a nie odesłanie przewin innych w niebyt
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: nie rozumiesz... Wybaczenie to nie zapomnienie, ale w drugą stronę to też nie chodzi o wypominanie winy. Skoro wypominasz, to nie wybaczasz. Wybaczasz, ale pamiętasz, że coś takiego się wydarzyło.
Jak raz obijesz i wyszczerbisz kubek, to on już taki pozostanie. Podobnie jest z grzechem wobec bliźniego. Jeśli jako poszkodowany wyciągasz wnioski, to nigdy ta relacja już nie będzie taka jak wcześniej w 100% mimo wybaczenia
  • Odpowiedz
@moll: rozumiem, rozumiem, po prostu chodzi mi o to, że chrześcijanie jednak promują takie podejście nieokazywania drugiej osobie, że coś było w relacji nie tak (oczywiście teoria działa lepiej niż praktyka), a życie toczy się swoimi prawami:)
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: właśnie z tego jak piszesz to nie wynika. Raczej wygląda to na ateizm po lekcjach religii w wydaniu prostacko-kościółkowym, gdzie dużo spłycamy i infantylizmujemy, więc wiara i religia są głębokości naprawdę płytkiej kałuży, zamiast faktycznie reprezentować sobą głębię etyczno-moralną
  • Odpowiedz
@Kuba_177: to beciak i frajer. Ja mam takiego znajomego katolika też ale jak się spytałem o te tematy to kobietę nie dziewicę przyrównał do używanego samochodu, że on jak płaci tak dużo to woli auto z salonu XD.
  • Odpowiedz
@Kuba_177: to zwykła zagrywka kościoła. Taki psychologiczny chwyt, że jak władasz nad czyjąś seksualnością, (formalne pozwolenie na seks od kapłana) to możesz mu wmówić wszystko i praktycznie panujesz nad nim
  • Odpowiedz
@siemawpadajdomejkuchni: mi się wydaje, że jest to tzw. faza precuckoldalna, cuckold to gdy ma kobietę i nie przeszkadza mu, że uprawia seks z kimś innym. Nawet czuję się z tym dobrze. Mimo wszystko czekanie do ślubu, gdy druga osoba miała to gdzieś uznaje za lekki masochizm.
  • Odpowiedz
@moll: czy nie wydaje Ci się abstrakcją, że ktoś już współżył i nagle staje się katolikiem czekającym na współżycie do ślubu? Przecież to współżycie już było, jaki w tym sens?

Poglądy nie są spójne, z punktu wiary, grzechy zostaną zmyte, ale z punktu logiki? Ta kobieta już współżyła, więc nie cofnie przeszłości. Te doświadczenia z nią zostaną. A co jak zrobi łaskę i będzie czekać do ślubu, a w noc
  • Odpowiedz
@Lucider5: dobrze rozumiem, czyli mógłbyś segz z jakąś stałą partnerką, ale musiałaby być dziewicą i wtedy ślub nie jest granicą i robicie to przed i po ślubie? Jak tak to rozumiem, ale jak twierdzisz, że segz ty możesz, a twoja "żona" musiałaby być wstrzemięźliwa to trochę dziwne i podwójny standard
  • Odpowiedz
@JohnSpierdon: ale to jest przykre :(, ktoś jest takim niespełnionym idealistą wtedy i nie ma ani ideału, na który czekał z upragnieniem, ani nie ma tych przyjemności, które mógł zdobyć zbaczając z drogi o nazwie wstrzemięźliwoSC
  • Odpowiedz
@Kuba_177: jeśli ktoś staje się katolikiem, to chyba we wszystkich aspektach, nie tylko w tym jednym ;)

I wydaje mi się, że pożycie będzie większym rozczarowaniem dla dziewicy/prawiczka idealizującego seks małżeński, pierwszy raz po ślubie niż dla osoby, która wcześniej uprawiała seks w stałych związkach. Czyli nie mówimy tutaj o dużym przebiegu partnerów, bo to raczej świadczy o jakichś problemach ze sobą (min. niemożność stworzenia związku).
Posiadanie jakiegoś punktu odniesienia
  • Odpowiedz
@Krolowa_Nauk: dobrze, uzyskała czystość poprzez odpuszczenie grzechów, ale logicznie dalej ma te doświadczenia w sobie, nie zostały one przecież wymazane. Zresztą dywagacja o tym czy ktoś kto uprawiał segz nawróci się i będzie żyć w czystości. Nawrócić się można z nie wiem ćpania, chlania, krzywdzenia innych. PRZYPADKI, gdy osoba się nawróci na "życie w całkowitej czystości" można chyba policzyć na palcach 1 ręki. Może ktoś być np. Seksoholikiem, a później
  • Odpowiedz