Aktywne Wpisy
smilealittlebit +399
Dziś mi jakiś gość napisał, że #!$%@?ę głupoty mówiąc, że ceny w Paryżu i Krakowie są prawie identyczne.
No, to zastanówmy się. Dziś byłem na obiedzie - 250 ml wina, dwie zupy cebulowe, dwa główne dania (bakłażan w sosie pomidorowym z parmezanem i francuska kiełbaska z ziemniakami), plus litr wody za free (bo u nich za to nie doliczają jak u nas XD) - 140 zł.
W Krakowie zapłaciłbym tyle samo, albo
No, to zastanówmy się. Dziś byłem na obiedzie - 250 ml wina, dwie zupy cebulowe, dwa główne dania (bakłażan w sosie pomidorowym z parmezanem i francuska kiełbaska z ziemniakami), plus litr wody za free (bo u nich za to nie doliczają jak u nas XD) - 140 zł.
W Krakowie zapłaciłbym tyle samo, albo
MiniKierownik +31
Murzyn rośnie jak na drożdżach, możecie mu wymyślić imię, komentarz z największą liczbą plusów wygrywa. Widać że to będzie chad wśród gołębi, gęste grube pióra będzie miał nawet na nogach, oczy typu Hunter eye wypatrują kukurydzy.
#smiesznypiesek #ptaki #heheszki #codziennymurzyn #golebie #dwudniowymurzyn
#smiesznypiesek #ptaki #heheszki #codziennymurzyn #golebie #dwudniowymurzyn
tl;dr: deweloper wsadził swojego człowieka jako zarządcę nieruchomości i od 3 miesięcy nie możemy się doprosić o żadne dokumenty chociaż muszą to zrobić - jutro idę po raz drugi osobiście do zarządcy i wzywam policję więc będą jaja xD Czuje się jak Grażynka wzywająca kierownika, ale kurde ktoś w administracji robi jakieś wałki i to trzeba serio szybko wyjaśnić.
To będzie dłuższa jazda więc rozsiądźcie się, może ktoś ma podobną sytuację i czegoś się nauczy, albo ja nauczę się czegoś z jakiegoś komentarza.
Więc deweloper po wielkich trudach oddaje budynek we #wroclaw
Spóźnienie pół roku ale ludzie się wprowadzili, jednocześnie jeden dzień po oddaniu budynku zawiązuje się jednoosobowa wspólnota (WTF?!) i wybiera na zarządcę firmę która jest tak naprawdę stworzona przez samego dewelopera i jest z nim powiązana o czym wspólnie z sąsiadami dowiadujemy się przez przypadek. Na szczęście mamy grupę ok 10 osób które każda po swojemu pomaga i jakoś pchamy wszystko do przodu.
No ok, w takim razie trzeba zacząć grzebać żeby nie narobili gnoju - lecą pisma o udostępnienie umów, maile w sprawie kosztów konserwacji bramy garażowej (która jest na gwarancji więc nie ma mowy o konserwacji), pytania o koszty sprzątania i umowę z firmą sprzątającą.
Dodam, że jako mieszkańcy z prawnego punktu widzenia mamy pełne prawo na wgląd do takich dokumentów. Prosimy o przesłanie mailowe - nic. Telefonicznie obiecują podesłać - nie podsyłają. TO oczywiście trwa, pomiędzy jest pełno kwiatków pt. nieudolności w zarządzaniu i ewidentnie widać że zarządca jest po to żeby wszystko opóźniać - w końcu jest od dewelopera
W końcu kontaktuję się osobiście po raz enty, pani zarządca obiecuje mi podesłać wszystkie wymienione i poprzednio uzgodnione dokumenty w poprzedni piątek. W piątek od 13 do 16 dzwonię parę razy ale nie odbiera. Więc dzisiaj dzwonie znowu i stwierdzam że robię wycieczkę i jadę osobiście.
Głowie pojechałem po to, że udało się w ciągu miesiąca uzbierać ponad 50% głosów własnościowych żeby zarządcę #!$%@?ć na zbity pysk, więc miałem dla nich wypowiedzenie. Wcześniej oficjalne spotkanie w garażu, jest notariusz, ludzie oficjalnie zagłosowali, wybrali też zarząd wśród mieszkańców żeby wszystko było zwyczajnie prościej i nie musieli co chwila sami głosować.
Więc jadę. Wręczam wypowiedzenie, podpisują ale tłumaczę że jestem tutaj w sprawie okazania dokumentów związanych z budynkiem w którym mieszkam i który administrują. Dowiaduję się, że żadnych dokumentów mi nie mogą pokazać. Czemu? Bo są tylko pracownikami, zarządca w postaci pani R. nie ma na miejscu. Zgłupiałem, ale się nie znam dokładnie na prawie więc spytałem jeszcze raz czy zgodnie z prawem udostępnią mi dokumenty - NIE.
Ok, wychodzę. Telefon do prawnika, bo sam się nie znam i wolałem się upewnić. "Czy zarządca może mi odmówić?" Nie. "Czy pracownicy mogą mi odmówić twierdząc, że nie mają upoważnienia od pani R.?" Nie. Mają obowiązek i tyle.
Ok, uzbrojony już teraz w pewność, że jest tak jak myślałem wracam. Ponownie ta sama gadka, nie udostępnią muszą czekać na panią R. a mi NIKT NIEUMOŻLIWA wglądu do dokumentów ale dokumentów teraz nie pokażą. No iks de.
Oczywiście uniosłem się i cała sytuacja nie wyszła tak jak chciałem ale najważniejsze w rozmowie padło:
- Powiedziałem że wnioskowałem o to już od półtora miesiąca. Z panią R. nie mogę się skontaktować już któryś raz i nie mogę się umówić konkretnie na okazanie dokumentów. Mailowo o to wnioskowałem i dokumenty nie zostały wysłane, telefonicznie było obiecywanie ale oczywiście nikt nic nie zrobił.
Spytałem również powtórnie czy mi jako mieszkańcowi zostaną teraz udostępnione dokumenty (chodziło głównie o umowę z firmą sprzątającą i dwie inne umowy które są niejasne i których jako mieszkańcy nie znamy) Pani odpowiedziała, że nie może udostępnić. Poprosiłem o jej imie, spytałem czy pracuje w tej firmie (czyli czy pracuje w firmie zarządcy)
Powiedziałem jasno, że czekam do końca dnia na kontakt pani R. w sprawie umówienia się na konkretny termin i udostępnienia dokumentów w tym tygodniu, jeśli nie będzie kontaktu żadnego jestem jutro z samego rana ponownie.
Jeśli jej nie będzie muszę wzywać policję żeby sporządziła notatkę, spisała wszystkie osoby zaangażowane i żeby mieć podkładkę do tego że zarządca utrudnia całą sprawę.
Strasznie nic nie znaczące gówno, wiem. Po co się kopać? Bo to Polska - co z tego że wychodzi na to że ktoś #!$%@? Cię na pieniądze, skoro można Cię olać i wmawiać że nie masz do czegoś prawa? Co z tego, że prawo masz skoro można Cię jawnie olać bo są bezkarni? Tak naprawdę to jest o dziwo patowa sytuacja. Policja nic nie może realnie (i zmusić ich do okazania dokumentów nie może) mogę tylko jako mieszkaniec wchodzić na drogę prawną a to będziemy zrzucać na wybranego już nowego zarządcę.
Czy czuje się jak Grażyna wzywająca kierownika? #!$%@? jeszcze jak, upodlenie totalne. I to tylko dlatego, że ja chciałem jawnie i zgodnie z prawem zobaczyć co się dzieje w papierach, bo zarządca serio od samego początku wszystko utrudnia, poza tym za 3 miesiące wypieprza, więc trzeba przypilnować żeby papiery nie zniknęły magicznie.
Mógłbym olać, pewnie. Ale to trochę okazja, żeby się podszkolić w takich sytuacjach które będę mieć pewnie przez całe życie. Oczywiście, że totalnie się nie znam na prawie, czasem można mi coś wmówić ale mam to szczęście że mogę się skontaktować z prawnikiem i ustalić co mogę a czego nie.
Więc czekam. Telefonu się nie spodziewam i jutro prawdopodobnie będzie wzywanie Policji która bardzo możliwe, że na miejsce w ogóle nie przyjedzie bo oleją sprawę, ale to już zobaczymy.
Jakieś rady? Ktoś był w podobnej sytuacji?
Przydługi esej, ale musiałem to z siebie wyrzucić bo mnie #!$%@? xD
#nieruchomosci #patodeweloperka
Komentarz usunięty przez moderatora
Czekam kiedy w końcu nasi rządzący zaczną coś w tym temacie ruszać. Spora szansa, że tego nie dożyjemy bo Ci ludzie są twardsi niż karaluchy.
Ale takiego gnoju się nie spodziewałem, myślałem że uda się bez problemu wszystko załatwić miło i przyjemnie mailowo, albo pocztą głupi ja xD
W nowych bronią bo interes developera.
Generalnie życzę powodzenia :) Witamy w jednej z tych stref, gdzie komunizm jeszcze żywy. W niektórych miejscach to dalej jak masz coś załatwić to jesteś traktowany jak w dziekanacie na uczelni xD
@bkwas: najlepsza rzecz jaką można zrobić. U nas też wywaliliśmy zarządcę od dewelopera ale debil zdążył już zrobić długi (na szczęście niewielkie) plus zdążył rozwiązać umowę z firmą zajmującą się terenami zielonymi i wpierdzielić jakąś własną przez co straciliśmy gwarancję na rośliny.
I współczuję Robyga,
Ze smaczków np drzwi naprawiano już 12 razy, w tym 4 razy pilnie, gdzie pilnie oznacza 400zł za przyjazd w przeciągu 40minut a nikt nikogo nie widział i drzwi były zepsute ponad dwa miesiące.
Do tego jeszcze dziesiątki małych rzeczy więc ludzie pilnujcie takich rzeczy
Czy oleja zobaczymy, ja tam mam małą nadzieję że się obejdzie bez policji bo nie chce tracić całego dnia na taką bezbecje
Chyba w 100% przypadków gdy deweloper oddaje budynek wyznacza od razu zarządcę, i najczęściej to jest ktoś od niego.
Od razu trzeba informować wszystkich ludzi, zbieraç głosy i uzbierać ponad 50% wśród własnościowcow żeby powołać jakiś własny zarząd który już bez problemu będzie mógł sprawniej działać.
Ogólnie droga przez mękę i musi się znalezc parę osób które poświęca własny czas.
konserwacja i gwarancja to 2 różne sprawy. Jak jest taki deweloper to dam sobie rękę uciąć, że u was gwarancja nie obejmuje konserwacji.
Jak gdzieś jedziesz na spotkanie to jedź z kimś. Zawsze będzie jako świadek w sądzie i zawsze we dwójkę łatwiej nawet podczas pyskówki. Jak nie masz kogoś to na takie spotkania bierz prawnika. Prawnik w 2 spotkania