Wpis z mikrobloga

2003r, podczas pierwszego treningu w Gromie, Paweł nieśmiało zapytał gdzie tu jest kibel. Zaśmiałem się, bo byliśmy w śmigłowcu i mówię "Paweł, nawal w gacie, przecież nie skołuje ci teraz tu kibla, czuj się jakbyś był na wojnie". Zaczęliśmy się śmiać - ja, reszta zespołu, pilot, technik pokładowy. Atmosfera się rozluźniła. Jednak w pewnym momencie wyczuliśmy nieprzyjemny zapach. "Lądujemy awaryjnie!" krzyknął technik, a pilot posłusznie zaczął lądować w szczerym polu. Zaczęli oglądać dookoła śmigłowiec w poszukiwaniu, co mogło się przypalić. Kątem oka dostrzegłem, że Paweł ma u-----e spodnie. "Chyba jakiś smar się zaczął kopcić, Paweł musiał na tym usiąść" - krzyknąłem. Poszliśmy sprawdzić w śmigłowcu miejsce na którym siedział. Cofnęło nam się, bo dostrzegliśmy solidną srakę. Spytałem go o co tu k---a chodzi? "No cisnęło mnie w c--j, a sam mówiłeś, żebym poczuł się jak na wojnie i żebym nawalił w gacie". Nie sądziłem, że potraktuje to poważnie. Od tamtej pory ksywa "Nawal" przylgnęła do niego na stałe, ale zaczął ją pisać przez V, bo amerykanie w Afganie czytali "Nałal".

Zdjęcie nie powiązane

#pasta #heheszki #przegryw
Skotlicki - 2003r, podczas pierwszego treningu w Gromie, Paweł nieśmiało zapytał gdzi...

źródło: comment_1653844551K3PTAt65Rrx7tcPhgK3NEB.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach