Wpis z mikrobloga

Mam wrażenie, że po tym co się wydarzyło w tym roku z głosami jurorów, ciężko będzie EBU udawać, że ten system działa dobrze i nie ma sensu niczego w nim naprawiać. Wymyśliłem ciekawy pomysł, jakby można było rozwiązać problem z obecną punktacją na eurowizji, by była ona jak najmniej podatna na jakieś manipulacje, korupcje itd

-Pierwszą rzeczą jest ograniczenie wartości głosów jury do zaledwie 20% (obecnie jest to 50%). Jest to moim zdaniem wymagane, bo co prawda jurorzy są potrzebni, ale kilka osób oceniających piosenki nie zasługuje na posiadanie takiej samej mocy jak ogromna ilość osób które głosują. Wydaje mi się, że 20% to odpowiednia wartość, która uszanuje role ekspertów, jednocześnie nie umniejszając zbytnio wartości głosów widzów.
-Wróciłbym do systemu głosowania jurorów sprzed 2018 roku (czyli że każde miejsce w rankingu jest tak samo ważne, i np: ktoś kto był u jurorow 1,2,3,4 i 25 nie będzie wyżej od osoby która była 4,5,5,5, i 6.) Bycie jurorem to poważne zadanie, więc taka osoba powinna oceniać z należytą starannością każdy utwór, a nie tylko skupiać się na swoich faworytach, a resztę miejsc w rankingu układać na odwal się, bo i tak nie ma to znaczenia. Dzięki takiemu systemowi będzie mniejsze ryzyko wpływu jednego potencjalnie skorupowanego jurora na ostateczny ranking jurorow.
-Myślę, że w tym systemie można zostawić ilość jurorów taką jaką jest, ale warto byłoby dodać 1 dodatkowego jurora w krajach, w których liczba oglądających i głosujących przekracza jakiś odgórnie ustalony próg. Powiedzmy że w krajach gdzie oglądalność i ilośc glosów corocznie jest ponad przeciętna, tam powinien znaleźć się 1 dodatkowy juror.
-80% wyniku to wartośc telewidzów, więc moim zdaniem byłoby sensownie podzielić kraj na: wschód, zachód, północ i południe. Niech każda częśc kraju przyznaje swoje punkty. Dlaczego tak? Otóz w przypadku próby kupowania głosów, taka próba będzie banalnie prosta do wyłapania, jeżeli takie fałszerstwo nie odbyłoby się na masową skalę. Wciąż jest to możliwe, ale dużo trudniejsze do wykonania, by miało duży wpływ na wynik. Założmy np: że obecnie Azerbejdzan kupowałby sobie karty sim na wschodzie polski i stamtąd wysyłał głosy, to byłoby to łatwe do wyłapania, a obecnie nijak tego nie da się zweryfikować.

Więc mniej więcej wyglądałoby to tak:
Panel jurorski z Polski + wschód Polski + zachód + północ + południe = wszystkie punkty z Polski
Każda grupa ma do rozdania swoje punkty od 1 do 12.

Oczywiście ten system nie jest idealny, ale wydaje mi się że i tak byłby dużo lepszy, niż to co mamy obecnie.

#eurowizja
  • 10
  • Odpowiedz
@Wypopkowicz: czyli przyznawanie punktów na wizji jak za starych czasów i wszystkie punkty (jury + tele) łącznie od razu od każdego państwa po kolei?

Generalnie sam zastanawiałem się ostatnio nad zmianą systemu głosowania, żeby nie było takich akcji jak w tym roku.
Sam pomysł wydaje mi się spoko, jednak mam 2 zastrzeżenia:
- 80% to według mnie trochę za dużo dla głosowania widzów - w ostatnich latach i tak wygrywały propozycję,
  • Odpowiedz
@LeonowyRowerek: no jestem troche freakiem, nie będe ukrywał. Generalnie to bym się tu udzielał pewnie mniej, ale mi bana na reddicie dali xd Dostałem przed rozpoczęciem preselekcji i do teraz mi go nie zdjęli chamy :( A co do głosowania, to myślę że na Malcie by to spokojnie dało radę, bo tam dużo osób ogląda Eurowizje, a w San Marino to by musieli dalej jakieś sztuczne rankingi robić, innego wyjścia chyba
  • Odpowiedz
@LeonowyRowerek: a co do wyników, to myślę że paradoksalnie mogło by to wpłynąć pozytywnie na wynik w televotingu tych bardziej ambitnych utworów, bo duża część z nich by przepadła w półfinałach i do finału dostałyby się tylko te najmocniejsze, a nie tak jak np w tym roku, gdzie chyba wszystkie takie powchodziły i jak przyszło co do czego, to potracili przez to sporo głosów
  • Odpowiedz