Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak kiedyś pisałem z loszką przez internet, rozmowa się super kleiła, byłem dość optymistycznie nastawiony do tej julki, bo rzadko natrafiałem na kogoś, z kim mi się dobrze pisało.

W końcu jula chciała zobaczyć moją mordę. Postanowiliśmy wymienić się zdjęciami. Ona wysłała pierwsza, była całkiem ładna. Nastąpiła wtedy moja kolej. Wysłałem zdjęcie i nastąpiło zdarzenie nieodwracalne - wypadek genetyczny, jakim jest moja morda poszła w eter w postaci ciągu zer i jedynek, w postaci wiadomości, którą natychmiastowo otrzymała julka. Gdy tylko na ekranie julki piksele zaczęły zmieniać swoje kolory - tworząc odzwierciedlenie mojej facjaty - błyskawicznie jej neurony w mózgu odnotowały głęboko zakorzenione wymagania co do genów u potencjalnego partnera seksualnego. Zanim ona cokolwiek zdążyła pomyśleć, jej podświadomość już wiedziała, że od (pod)człowieka o takich genach trzeba się trzymać jak najdalej. W mgnieniu oka jej podświadomość sprawiła, że palce niewiasty odruchowo nacisnęły przycisk "Zablokuj", zanim julka w ogóle się zorientowała co się dzieje. Dopiero po zablokowaniu mnie doszedł do jej superego fakt, że nie nadawałem się do jakiejkolwiek reprodukcji. Nie było ważne to, że rozmawialiśmy o dupie marynie w intencjach czysto koleżeńskich. Zobaczyła u mnie słabą pulę genetyczną i nie zasłużyłem nawet na znajomość z taką samicą.

#blackpill #redpill #rozowepaski #logikarozowychpaskow #randki #przegryw #tinder
  • 8
@LatajacyJeczmien: Kompletnie nie rozumiem dlaczego robiłeś sobie jakieś nadzieje zanim wysłaliście sobie zdjęcia (spotkaliście się na żywo). Z twojej wypowiedzi wynika delikatnie mówiąc, że jesteś dla siebie zbyt surowy, a jeśli nie szanujesz siebie, to jak jakaś kobieta ma ciebie szanować. Także to, że Ty masz takie podejście do siebie to jest twój problem, a nie jakichś tam julek. Nie chodzi mi o to, żebyś robił z siebie "samca alfa" tylko
@Ynek972: Przepraszam, możliwe, że źle mnie zrozumiałeś. Ja jestem w pełni świadom swojej nieatrakcyjności fizycznej i w pewien sposób sobie żartuję, że mam #!$%@? geny. Wiem, że nic z tym nie zrobię, nadrabiam w innych sferach. Ale nie płaczę z tego powodu.

Nie robiłem wtedy sobie żadnych nadziei. Po prostu miło się gadało, a taki bezpośredni blok wtedy był dla mnie takim "meh". Po prostu niesmaczne zagranie, tym bardziej, że jej