Wpis z mikrobloga

@Djapko tam pogoda zmienia się dość dynamicznie. Możesz wyjść jak jest dobra a przed szczytem #!$%@? wszystko strzeli. To bardzo kapryśna góra zimą. A po co? W sumie o każde wyjście w góry można tak zapytać - po co się męczyć? Nie wiem, to chyba taka masochistyczna przyjemność.
  • Odpowiedz
@Djapko: rekord predkosci wiatru zostal zarejestrowany na sniezce.

Latem trampki i tshirt i fajno, ale jak pogoda jest #!$%@?, to mozesz nie byc w stanie tam wejsc.

Pomijajac to, ze tydzien temu znajomi pokazywali fotki, brodzili po lydki w wodzie bo roztopy. Takie srednie warunki na rodzinna wycieczke.
  • Odpowiedz
@Djapko: odpowiem ci na przykładzie Babiej Góry,troszkę większej od Śnieżki,byłem tam wczoraj i przy wejściu na szlak w Zawoji 25 stopni na blacie,im wyżej szczytu tym coraz chłodniej,na samym szczycie tylko 4 stopnie,tak więc kolosalna różnica temperatur,więc lepiej się ubrać cieplej.
  • Odpowiedz
Czemu ludzie idący na Śnieżkę albo Śnieżnik, ubierają się jakby mieli K2 atakować?


@Djapko: To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były
  • Odpowiedz
@Djapko: Bo w okresie przejściowym nigdy nie masz pewności jaka pogoda będzie na górze i co cię tam spotka.
Przed pandemią i dzieckiem dużo chodziłem po górach, miałem skompletowany przyzwoity sprzęt, swoje przyzwyczajenia i pakując się w góry nie zastanawiałem się za bardzo tylko brałem standard - ciężkie buty, stuptuty, hardshell, puchówka, zapasowe skarpety, rękawice, czapka, raczki, termos z kawą, kanapki/kabanosy/żele/batony, powerbank, czołówka, latarka, baterie, apteczka itp. Latem jedynie co się zmienia to że zostawiam raczki, czapkę, zimowe rękawice, zimową puchówkę zamieniam na lekką kamizelkę puchową i zakładam inną bieliznę termoaktywną, ale reszta pozostaje praktycznie taka sama, i nie licząc pagórków pokroju Ślęży dziwnie się czuję bez tego wszystkiego.

I jako swego rodzaju ciekawostka:

Kilka lat temu wczesną wiosną szedłem w niedzielę z Szklarskiej na Śnieżkę. Na dole zielono, ciepło, trochę mglisto, ale ogólnie pogoda bardzo ładna. Po drodze czułem się troszkę jak debil w ciężkich butach, stuptutach, hardshellu, z kijkami i plecakiem 40L mijając ludzi w garniturach i półbutach idących na wodospad Kamieńczuka. Od Hali Szrenickiej natomiast śnieg i po wyjściu na grań silny wiatr miejscami podnoszący zamiecie. Standardowo herbatka i kanapka pod przekaźnikiem TV (przydała się puchówka na postoju zajmująca połowę plecaka) i
  • Odpowiedz