Wpis z mikrobloga

Hej miraski,pijcie ze mną kompot, wczoraj udało mi się zakończyć przejście Małego Szlaku Beskidzkiego.

Szlak ma dystans 137 km i ciągnie się poprzez 3 pasma górskie Beskid wyspowy, Beskid Makowski oraz Beskid Mały. Jako że zaczynałem od strony Lubonia Wielkiego (Beskid wyspowy) to jeszcze dodatkowe 10 km musiałem zrobić żeby wejść na start (wchodziłem niebieskim szlakiem). W sumie zrobionych prawie 150 km w 4 dni, więc całkiem wydaje mi się pozytywny wynik ( ͡º ͜ʖ͡º).

Jeśli chodzi o sam marsz to szło się całkiem dobrze, szczególnie pierwszego dnia gdy nogi były jeszcze świeże (wtedy też pokonałem największy dystans tj 45 km). Kolejne dni to mniejsze i większe bóle stop z powodu odcisków czy też ból mięśni przy kostce podczas zejść na niższe partie. Ostatniego dnia, ciało zaczynało się przyzwyczajać i ból był już o wiele mniej dokuczliwy, także myślę że w przypadku dłuższych szlaków (które też będę chciał w przyszłości robić) nie powinno być problemów.

Co do samego szlaku to jest on naprawdę fajnie poprowadzony, widoki częstokroć zapierają dech w piersiach, może czasem za dużo jest drogi prowadzonej asfaltem ale ciężko jednak pewnie było poprowadzić to inaczej. Najbardziej dzika część szlaku w mojej opinii przypada na Beskid Mały oraz Beskid Makowski od miejscowości Zembrzyce (do Beskidu małego). Oprócz okolic elektrowni i tamy w Żarnówce, idzie się non stop dziczą. Ciężko na tym odcinku nawet o zakupy (po drodze są 3 schroniska plus ewentualnie zejście że szlaki w żarnowce i szukanie sklepu).Szlak na ogół jest dobrze oznaczony ale gdzieniegdzie oznaczenia są rzadkie i można się łatwo zgubić, pod tym względem najgorzej w mojej opinii jest w Beskidzie Małym. Z kolei na pochwałę zasługuje guma Myslenice, gdzie oznaczenia są bardzo częste i nie sposób się zgubić.

Dodatkowo jeszcze wspomnę kilka słów o schroniskach, które mijałem po drodze. W tygodniu raczej nie ma problemu z miejscem do spania, a cena to na ogół 50 zł jak się ma swój śpiwór (20 zł dopłaty za pościel). Ja spałem na schronisku Kudłacze (słynnego z zupy z czosnku niedźwiedziego), raz w prywatnej kwaterze i ostatniej nocy w chatce studenckiej pod potrójną. Ta ostatnia była mi polecana przez postronne osoby, które spotkałem i nie zawiodłem się z ich opinii. Wyjątkowy klimat chatki robi robotę. W chatce jest dość surowe wnętrze, nie ma zasięgu i są ciągle problemy z wodą więc trzeba oszczędzać (ale o dziwo woda ciepła). Spałem w wielkiej sali z dużą ilością materacy połączonych, prawdziwie schrobiskowy klimat. Dodatkowo jest bardzo dobre jedzonko (bigos wyśmienity) i piwko po 7 ziko. Świetne jest to miejsce na wyrwanie się z cywilizacji i ucieczkę od świata (jak by ktoś potrzebował to polecam ale uwaga warunki spartańskie - nie każdemu może to odpowiadać).

Ogólnie jestem mega zadowolony z wypraw, pierwszy raz chodziłem po tych górkach i jestem nimi mega zauroczony. Mimo odcisków na stopach i zmęczenia (dziaiejsza noc "przespaną" na dworcu w Krakowie) czuje mega satysfakcję, że tak dobrze wykorzystałem wolny czas. Było dużo widoków do oglądania i roślin i zwierząt do odkrywania ( #seek ) , sporo smal talkow z innymi wędrującymi szlakiem ( a o dziwo tych również było sporo), także wspomnienia z tego wypadu pozostaną na długo.

#gory #beskidy #podrozujzwykopem #podroze
szaman136 - Hej miraski,pijcie ze mną kompot, wczoraj udało mi się zakończyć przejści...

źródło: comment_1652415589ujGccIQnQHOLDqd1TrCfgN.jpg

Pobierz
  • 10
@swiezaq no właśnie ostatniego dnia praktycznie od 12 do 18 nic nie piłem bo mi się skończyło piciko a nie było gdzie kupić nie schodząc mocno że szlaku.Jak pisałem to ta dziksza część trasy w Beskidzie Małym
@szaman136: mam pytanko jak z ludźmi na szlaku? Chodzi mi o to czy jest jakiś odcinek gdzie nie ma praktycznie innych wędrowców i idziesz praktycznie sam (może jakaś mało popularna część szlaku).
@buchowo nie no o tej porze roku to raczej są. Tak jak pisałem dzikszy jest kawałek w Beskidzie Małym -dalej do zabudowań to i ludzi mniej się kręci ale i tam spotykałem jakieś pojedyncze osoby
@szaman136 super! Gratuluję:) ostatnio przeszłam Główny Szlak Świętokrzyski, również z odciskami, więc doskonale wiem jaką satysfakcję odczuwasz :D wrzucam wpis do ulubionych, bo po głowie też chodzi mi Mały Szlak Beskidzki, więc może kiedyś skorzystam z Twoich informacji i doświadczeń:)