Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, napiszę Wam na moim przykładzie jak rządy wyruchały najbiedniejszych ludzi (ludzi żyjących skromnie od 1 do 1, często na państwowych posadach albo na garnuszku państwowym typu 500+).

Jestem specjalistą IT z dosyć dużym stażem (>10 lat), więc o robotę się nie muszę martwić, szczególnie teraz gdy można pracować zdalnie. Przed pandemią zarabiałem 16K na UoP (wychodziło ok. 12 na rękę), co wystarczało na godne życie w naszym kraju. Moja żona pracuje w szkole, zarabiała jako nauczyciel dyplomowany 3800 PLN, co jak wiadomo nie jest dużo, ale jest to praca która pozwalała by jej przetrwać przed pandemią, gdyby była sama (jakiś kredyt na kawalerkę 1200PLN, reszta to rachunki i żywność).
Przychodzi pandemia, rządy odpalają drukarki, inflacja wybija i wynosi już ponad 10%.
Wraz z lockdownami rynek IT się otworzył jak nigdy, bo zapotrzebowanie na usługi cyfrowe to the moon. Praca zdalna dała też zupełnie nowe możliwości bo nie trzeba ograniczać się do lokalnego rynku, zmieniłem więc pracę na lepiej płatną i obecnie zarabiam 25k UoP jako lead engineer. Jeśli nie wierzycie, to sprawdźcie jakie stawki teraz oferują firmy na takie stanowisko https://justjoin.it/?q=lead%20engineer@keyword
Obecnie #programista15k to raczej junior z rocznym doświadczeniem, bo ktoś kto ma kilka lat nie schodzi poniżej 20k.

Podczas gdy moje zarobki wzrosły w ostatnim roku o 9k (brutto) moja żona otrzymała 2 podwyżki o całe uwaga 400 PLN i zarabia obecnie 4200 PLN.
Ceny poszybowały tak wysoko, że gdyby była sama to raczej nie utrzymałaby się z jej zarobków, głupie zakupy w warzywniaku to teraz nie 30 a 60PLN, rata kredytu +800/msc, rachunki plus 300 PLN/msc, wyjście na głupiego burgera czy pizze w mieście to teraz 40-50PLN/osoba (przed pandemią 25-30PLN/osoba).
O ile moje zarobki pozwalają nam utrzymać poziom życia, to osoby które zarabiają podobnie jak moja żona albo żyją z benefitów, a takich w tym kraju jest wiele są obecnie w czarnej dupie i muszą zaciskać pasa by związać koniec z końcem. Niestety ale będzie coraz gorzej, bo rząd tak walczy z inflacją jakby nie chciał. Nadchodzą bardzo trudne czasy, szczególnie dla osób które nie mogą ot tak zmienić pracy ani biegać co chwilę po podwyżkę.

Współczuję też tym, którzy wpakowali się w kredyty mając dochody na poziomie średniej krajowej. Ja osobiście nie narzekam, uważam że mam szczęście bo mam dobry zawód, ale widzę że rząd próbując zakłamać rzeczywistość poprzez rozdawanie pieniędzy, rozdmuchiwanie akcji kredytowych i tym samym napędzanie inflacji wpędza wielu w coraz to większą biedę.

#nieruchomosci #ekonomia #finanse

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6278f222b2e4a3f18943c915
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 26
Bub: Czas się pogodzić, ze czasy się zmieniły. Teraz zarabiając takie pieniądze jak Twoja żona się już nie je burgerów i pizzy na mieście tylko burgera i pizzę z Biedronki, zamiast warzywniaka kupuje się na ryneczku Lidla albo w warzywniaku Biedronka. Czas też przeprosić się z komunikacją miejską a samochód albo pogonić albo jeździć od święta. Kupować mniej ciuchów, mniej fryzjerów, kosmetyczek itd. dla wielu też czas na pożegnanie się z