Wpis z mikrobloga

Znalezione w socialach:

Stanisław Lem do Michaela Kandla
6 maja 1977
[...] Właściwie to wszystko, co rzec należało o Sowietach, już zostało wiele razy, w doskonałej artykulacji, dokładnie wypowie­dziane, napisane i opublikowane. Czytam tu naturalnie książki, których nie mogę dostać w Polsce, m. in. wspomnienia osobiste Niemców, przez których przetoczyła się lawina Czerwonej Armii w roku klęski Hitlera, 1945, głównie, pamiętniki z Pomorza (Pommern). Uwagi pewnego lekarza, hrabiego zresztą, człowieka wierzącego, który przeszedł przez to piekło, widział wszystko, co mogą Rosjanie ukształtowani w tym potwornym systemie, te wspomnienia były mi miejscami formułowaniem własnych myśli i osądów, których tylko na papier nie przelałem. Chociaż nie widziałem wcale tego, co on. Okrucieństwo Niemców, wchodzą­cych za Hitlera w kraj okupowany, jest na całej długości skali i na całej szerokości doświadczenia NIEPORÓWNYWALNIE OD­MIENNE od sowieckiego. Niemcy, najpierw idą banały – byli metodyczni, planowi, wykonywali rozkazy, sposobem bezosobo­wym i na ogół mechanicznym; mieli się za Rasę Wyższą, nas, Żydów – za Ungeziefer, za robactwo do wytępienia, robactwo TAK chytre, taką hucpą obdarzone, że te robaki śmiały przy­brać, dzięki łotrowskiej mimicry podobieństwo, łudzące wprost, do Człowieka. Rosjanie zaś, była to sfora świadoma swojej gorszości i niższości w sposób bezsłowny, głuchy, judzący do wszel­kiego rozpasania; więc gwałcąc 80-letnie staruszki, rozdzielając śmierć od niechcenia, pobieżnie, w przebiegnięciu, waląc, rujnu­jąc, niszcząc wszelkie oznaki dostatku, ładu, cywilizacyjnej zamoż­ności, wykazując w bezinteresowności tego zniszczenia znaczną Pomysłowość, Inicjatywę, Uwagę, Koncentrację, Natężenie Woli – tym samym nie tyle na Niemcach się za to mścili (na INNYCH zresztą!), za to, co w Rosji im Niemcy wyrządzili, lecz na świecie poza granicami więzienia swojego zemstę brali, zemstę najpodlejszą z możliwych: #!$%@? bowiem wszystko – żadne zwierzęta nie wykazują takiej, powiedziałbym EKSKREMENTALNEJ ZA­CIEKŁOŚCI, jaką ci Rosjanie okazywali, swoimi ekskrementami zatykając, wypełniając, salony rozbite, sale szpitalne, bidety, klozety, srając na książki, dywany, ołtarze; w tym sraniu na cały świat, który MOGLI, co za ich wielka radość, skopać, zmiażdżyć, obsrać i jeszcze pogwałciwszy i pomordowawszy (gwałcili kobiety po porodzie, kobiety po ciężkich operacjach, gwałcili kobiety leżące w kałużach krwi, gwałcili i srali; poza tym MUSIELI kraść zegarki, a gdy jakiś ich mały biedny żołdaczyna nie miał już tej szansy, wśród Niemców w szpitalu, bo poprzednicy jego zabrali wszystko, co było do zabrania, ROZPŁAKAŁ się z żalu i zarazem wołał, że jeśli nie dostanie natychmiast ZEGARKA, zastrzeli trzy osoby). Raz w Moskwie w 6l roku byłem obecny po 12 w nocy, wprost z lotniska, w restauracji ,,ekskluzywnego hotelu” (na ulicy tłum innych chętnych ZABAWY dobijał się darmo do hotelowej bramy) – i choć tam nikt nikogo nie gwałcił, nie mordował ni nie #!$%@?ł – TO SAMO widziałem, i zrobiło to na mnie niezapom­niane wrażenie, nazwałem to hordą szalejącą, ponieważ nie wierzącą w BOGA, tzn. widziałem ludzi, którym wyłupiono Wartości, ludzi z amputowaną totalnie etyką; było to widowisko nieprawdopodobnie ohydne.
Historie te, te diagnozy są znane, a cywilizacja nasza robi, co może, ażeby to ukryć, zadeptać, pogrzebać, nie dostrzec, nie przyznawać się do tego, a jeśli się nie da, to explain away ¹.
System sowiecki jako corruptio optimi pessima ² de facto jest systemem hodowli wszystkich cech, do jakich człowiek upodlony jest w ogolę zdolny. Zdrada najbliższych, wydawanie na męki przyjaciół, kłamstwo na każdym kroku, życie w fałszu od kolebki do grobu, deptanie tradycyjnych wartości kultury i betonowanie pewnych formalnych tej kultury aspektów; wszak jasne, iż owo gwałcenie, mordowanie i #!$%@? jest jedną stroną mo­nety, a drugą jest sowiecki purytanizm, wiktorianizm, „ojczyźnianość”, ,,patriotyzm”, ,,komunistyczna moralność” itd. Co tu pisać, co tu dodawać! I radykalnie niewierzącemu, jak ja, myśl o tym, iż Boga pewno i nie ma, lecz szatan CHYBA jednak jest, SKORO są Sowiety – ta myśl wprost obsesyjnie musi się wciąż od nowa narzucać. Ogromne mocarstwo, ze sfałszowaną ideo­logią (nikt w nią nie wierzy), ze sfałszowaną kulturą, muzyką, literaturą, szkolnictwem, życiem społecznym – wszystko sfał­szowane od A do Z, tak sumiennie, pod takim ciśnieniem represji, z takim policyjnym nadzorem, że wprost narzuca się ta myśl: KOMU to służyć może lepiej niż Panu Much ³??? Ja wiem, że go nie ma – i w PEWNYM sensie to nawet jeszcze przez brak і Negatywnego Bieguna Transcendencji – gorsze jako diagnoza. [...]
Stanisław Lem
Berlin, 6 maja 1977

#lem #rosja #wojna