To nie będzie popularna opinia, dlatego nie taguję.
Otóż okazuje się, że Bergoglio niespodziewanie zaczął robić świetną robotę i to podwójnie: 1) niszczy wizerunek Watykanu 2) stara się ugłaskać Putina
Ad. 1) Jego dzisiejszy wywiad spowodował dawno niesłyszane salwy pękajacych dup katolików - papiestwo w ich oczach zesrało się na całej linii, a poziom zażenowania, niezrozumienia, złości i wrogości do ulubionego papieża osiąga niespodziewane wartości. Świetna robota w rozwalaniu spójności i jedności korporacji religijnej, kiedy szef zaczyna wyprawiać nieoczekiwane fikołki - klienci końcowi są tam skonfundowani, że są w stanie nawet zrezygnować z produktów - przejść do bojkotu Kk z powodu postawy jego kierownictwa, jakoby jawnie sprzyjającej odwiecznemu polskiemu wrogowi. Brawo Bergoglio!
Ad. 2) Te działania Bergoglio okazują się sporym RiGCzem - podłożeniem głowy (własnego autorytetu) pod topór opinii publicznej za cenę próby ratowania sytuacji na świecie. Putin to nienasycona bestia i nie dość, że ten najazd na Ukrainę jest nie do zatrzymania to jeszcze jakakolwiek pannarodowa unifikacja poza NATO postawiłaby Putina w bardzo trudnej sytuacji, w której zdesperowany mógłby być bardziej skory do wystartowania wojny atomowej. Wyobraźmy sobie przeciętnego wierzącego Amerykanina (nawet odszczepieńcy niekatoliccy mają duże poważanie dla białego autorytetu) słuchającego Bergoglio potępiającego Putina - byłaby to wprost woda na młyn propagandy wojny sprawiedliwej i jeszcze większego zaangażowania USA w wojnę. W tej chwili komunikat jaki wysyła Bergoglio powoduje tonowanie napięcia, osłabienie pozycji Zachodu, zbalansowanie sił Rosyjskich z Zachodnimi - jest to dobry przyczynek dla możliwego „wyjścia z twarzą” Putina, powód dla którego Putin mógłby przystąpić do faktycznych rozmów pokojowych. W dodatku najwyraźniej Bergoglio mocno zabiegał u Putina w sprawie Mariupola - najwyraźniej udało mu się uzyskać dostęp ONZ dla ewakuacji cywili, brawo.
Panie i Panowie, mamy nowy rekord niskiego poziomu Wisły w Warszawie od czasów pomiarów. Według prognoz trend ten w najbliższych dniach się utrzyma i będą bite kolejne rekordy. #wisla #warszawa #susza #rzeki #bulwary
Otóż okazuje się, że Bergoglio niespodziewanie zaczął robić świetną robotę i to podwójnie:
1) niszczy wizerunek Watykanu
2) stara się ugłaskać Putina
Ad. 1) Jego dzisiejszy wywiad spowodował dawno niesłyszane salwy pękajacych dup katolików - papiestwo w ich oczach zesrało się na całej linii, a poziom zażenowania, niezrozumienia, złości i wrogości do ulubionego papieża osiąga niespodziewane wartości. Świetna robota w rozwalaniu spójności i jedności korporacji religijnej, kiedy szef zaczyna wyprawiać nieoczekiwane fikołki - klienci końcowi są tam skonfundowani, że są w stanie nawet zrezygnować z produktów - przejść do bojkotu Kk z powodu postawy jego kierownictwa, jakoby jawnie sprzyjającej odwiecznemu polskiemu wrogowi. Brawo Bergoglio!
Ad. 2) Te działania Bergoglio okazują się sporym RiGCzem - podłożeniem głowy (własnego autorytetu) pod topór opinii publicznej za cenę próby ratowania sytuacji na świecie. Putin to nienasycona bestia i nie dość, że ten najazd na Ukrainę jest nie do zatrzymania to jeszcze jakakolwiek pannarodowa unifikacja poza NATO postawiłaby Putina w bardzo trudnej sytuacji, w której zdesperowany mógłby być bardziej skory do wystartowania wojny atomowej. Wyobraźmy sobie przeciętnego wierzącego Amerykanina (nawet odszczepieńcy niekatoliccy mają duże poważanie dla białego autorytetu) słuchającego Bergoglio potępiającego Putina - byłaby to wprost woda na młyn propagandy wojny sprawiedliwej i jeszcze większego zaangażowania USA w wojnę. W tej chwili komunikat jaki wysyła Bergoglio powoduje tonowanie napięcia, osłabienie pozycji Zachodu, zbalansowanie sił Rosyjskich z Zachodnimi - jest to dobry przyczynek dla możliwego „wyjścia z twarzą” Putina, powód dla którego Putin mógłby przystąpić do faktycznych rozmów pokojowych. W dodatku najwyraźniej Bergoglio mocno zabiegał u Putina w sprawie Mariupola - najwyraźniej udało mu się uzyskać dostęp ONZ dla ewakuacji cywili, brawo.