Wpis z mikrobloga

Bądź przeciętnym, młodym facetem urodzonym w latach 1985-2005.

Odkąd pamiętasz, obiady gotowała babcia. A jeśli z wami nie mieszkała, to mama. Gdy chodziłeś do rodziny gotowały ciocio-babcie, ciocie, kuzynki. Twój ojciec czy wujas potrafią albo przypalić kiełbasę z cebulą na paleni, ale i tak zjeść, choćby został sam węgiel, albo przypalić karkówkę na grillu bo p--o ważniejsze "a tak w ogóle to fajna taka, chrupiąca".

Nigdy nie widziałeś, aby w twojej młodości jakikolwiek mężczyzna ugotował coś bardziej skomplikowanego niż parówki, czy upiekł coś innego niż mrożoną pizzę. Nigdy nie widziałeś, aby jakiś facet bez żony/matki/ciotki/babki pojechał na jakieś większe spożywcze zakupy, bo jak już szli sami do sklepu, to kupowali głównie p--o, fajki i wódę.

I jak teraz traktować to, że faceci oczekują od kobiet, aby potrafiły gotować? Stereotypowy szowinizm? A może jednak wielopokoleniowa tradycja, albo naturalna kolej rzeczy?

Chociaż jak patrzę na młode pary, to najczęściej nie umie gotować żadne, wszystko jest albo zamawiane albo kupowane "do odgrzania" przez co albo wydają na jedzenie większość tego, co zarabiają, albo jedzą taki syf, że tyją w oczach a rak ściągnie ich z tego świata pewnie tuż po 50tce.

Kto gotował u ciebie w domu?

  • Mama/Babcia 67.9% (91)
  • Tata/dziadek 6.0% (8)
  • Pół-na-pół 26.1% (35)

Oddanych głosów: 134

  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

I jak teraz traktować to, że faceci oczekują od kobiet, aby potrafiły gotować?


@wqeqwfsafasdfasd: Ja oczekuję od partnerki umiejętności gotowania choćby na wypadek mojej choroby, bo po za tym gotowanie to moje hobby i chcę mieć z kim się w nim realizować.

Po za tym to zazwyczaj gotowała mama, tata też gotował i potrafi gotować. Ja się nauczyłem gotować, bo rodzice długo pracowali. Potem w akademiku innych uczyłem.
  • Odpowiedz
Mimo wszystko gotowanie to pies, bo nawet mała ugotuje - najgorsze są zakupy. Ja robię tak, że do sklepu raz na 10-14dni i niczego nie brakuje. Ale są osoby, które codziennie kupują "pełny kosz" i zawsze czegoś w domu nie ma...


@wqeqwfsafasdfasd: Nie mam dużej lodówki, ani spiżarki, to muszę planować na max 2-3 dni do przodu, ale zazwyczaj mały koszyk jest wypełniony.
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd: Opis pi razy oko do mnie pasuje, choć moj ojciec akurat gotować potrafi (przynajmniej od strony czysto technicznej, bo do przyprawiania za grosz wyczucia nie ma), ale robi to tylko gdy matka gdzieś wyjedzie.

Ale sam (rocznik 1988) od ponad 10 lat sam gotuje i swoją różowa rzadko w ogóle do kuchni wpuszczam i mimo takich, a nie innych wzorców w domu w ogóle nie przyszłoby mi do głowy
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd: U mnie gotowała mama, ale to kwestia tego, że nie pracowała. Tata często robił kolacje, ale faktycznie kończyło się to przeważnie na kanapkach, a wysłany do sklepu dzwoni co 3 minuty xD Chociaż z drugiej strony coś tam ogarnia w kuchni, bo lubi wędzić, pekluje to mięso, a od kiedy jest na emeryturze to zawsze pomaga mamie. U brata jest totalnie inaczej, to on jest masterchefem, a żona potnie
  • Odpowiedz
I jak teraz traktować to, że faceci oczekują od kobiet


@wqeqwfsafasdfasd: niech oczekują. Kobiety wychowywały się w podobnych domach... także szanse na znalezienie "gotującej" kandydatki są znacznie niższe niż kiedyś.

Ale nie w tym problem. Sami wybieramy wzorce jakie chcemy powielać. Każdy ma prawo szukać innych wzorców i zmieniać swoje życie. To że większość wybierze "żeby życie było łatwiejsze" i nie będzie chciała zmienić nic, doprowadza wiele osób do ściany:
  • Odpowiedz
Stereotypowy szowinizm? A może jednak wielopokoleniowa tradycja, albo naturalna kolej rzeczy?


@wqeqwfsafasdfasd: Przecież szowinizm i tradycja często idą w parze. A natury proszę w to nie mieszać bo nie ma z tym nic wspólnego.
  • Odpowiedz
@ZaQ_1: no co ty gadasz, przecież nawet u ptaków baba siedzi w gnieździe i robi jajecznicę a chłop lata budowa gniazda nowobogackim-monopolowy, rzadko kiedy wraca do domu tylko śpi po krzakach, mówię Ci to sama natura to jest w genach
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd: ogólnie jeśli facet zarabia a żona siedzi w domu to spoko, ale w sytuacji kiedy facet i baba pracują w takim samym wymiarze godzin, a nie oszukujmy się tak teraz wyglądają zwiazki, to nie wiem dlaczego kobieta miałaby z automatu być odpowiedzialna za gotowanie czy sprzątanie. Jak facet nie umie gotować to zawsze można jakoś tam się dogadać, w stylu ona gotuję a on sprząta, albo on robi śniadania
  • Odpowiedz
@konopiapolska: a u mnie w rodzinie akurat faceci sporo gotują, trzej właśnie jakieś bardziej skomplikowane dania od kiełbasy z cebulą.
Ja sie od małego interesowałem co tam mama miesza w tej misce. A impulsem do nauczenia sie gotowania było pragnienie pitcy, mama nawet jak zrobiła to waliła tyle pieczarek że mdliło. A ja chciałem taką serową pitce aż wreszcie przymusiłem mame żeby mnie nauczyła xD
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd: u mnie w rodzinie mężczyźni często gotowali więc dla mnie było to coś normalnego, sam potem to wyniosłem i gotuję bo jak inaczej miałem przeżyć na studiach? Żreć paruwy? Jeśli ktoś nie umie gotować to po prostu nie chce się nauczyć/jest leniwym śmieciem i nie kłóćcie się ze mną nawet bo gotować każdy może, to nie magia tajemna
  • Odpowiedz
@wqeqwfsafasdfasd: Piszesz o gotowaniu jakby to była jakaś tajemna sztuka, a tak naprawdę każdy jest w stanie ugotować smaczne, proste danie. Ludzie, którzy nie gotują i tłumaczą się tym, że "nie potrafią" są po prostu zbyt leniwi, żeby chociaż spróbować. W przepisach jest podane wszystko jak na tacy.
  • Odpowiedz