Wpis z mikrobloga

@buonaparte: @WOparachAbsurdu: Ok, nie znam dokładnych zasad. Z urzędu to jedno, ale zakładam, że polityk nie ma obrońcy z urzędu. Czyli co, wybieram sobie adwokata i ten MUSI mnie reprezentować? Z tego co widzę, są pewne furtki żeby się z tego wywinąć, zapewne w tej sytuacji gdyby Pani chciała to by znalazła ważne powody. Ale tak w teorii, mam kasę, to adwokat ma teoretyczny obowiązek mnie bronić? Z dowolnej kancelarii?
@Mr_Hand_of_Fate: Dlatego jestem ciekaw jak to jest w praktyce. Zresztą, nikt prawnika nie bierze na oko. Skoro ją wybrał to znaczy że się w tym specjalizuje (bo raczej nikt nie wybiera na chybił trafił). A skoro się specjalizuje w takiego rodzaju sprawach, to trochę o niej mówi. I każdy ma prawo ją za to nie szanować. I tyle.
Skoro ją wybrał to znaczy że się w tym specjalizuje (bo raczej nikt nie wybiera na chybił trafił)


@mlodyapollo: Prawnik specjalizujący się w prawie ochrony zwierząt szybko zdechłby z głodu. Ale, zakładając nawet, że jest jak piszesz:

A skoro się specjalizuje w takiego rodzaju sprawach, to trochę o niej mówi.

To może doświadczenie zdobywała reprezentując organizacje społeczne jako oskarżyciel posiłkowy w sprawach przeciwko osobom znęcającym się nad zwierzętami, hm?

I każdy
@mlodyapollo:

Skoro ją wybrał to znaczy że się w tym specjalizuje (bo raczej nikt nie wybiera na chybił trafił). A skoro się specjalizuje w takiego rodzaju sprawach, to trochę o niej mówi.

No teraz to Ty się bawisz w (o ironio) prokuratora, tylko takiego z ery stalinowskiej: "Paragraf na człowieka się znajdzie" :)

Jak napisał kol. @Mr_Hand_of_Fate wyżej - nikt się nie "specjalizuje" w prawie ochrony zwierząt. A tym bardziej