Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirasy, mam pytanie odnośnie #zwiazki
Jestem z moim #niebieskipasek już ponad dwa lata. Mieszkamy razem w mieszkaniu jego mamy na kredyt (jego mama wybudowała sobie dom z obecnym partnerem i mieszkają daleko od nas). Kredyt cały czas płaci ona, mimo, że my tam mieszkamy. Rachunki, czynsz - płacimy na pół z niebieskim.
Od początku mieszkania razem mówiłam mojemu niebieskiemu, że jeżeli przejmie kredyt od mamy, to ja nie będę go spłacać z oczywistych przyczyn - nie będę z tego miała nic. Mam zaoszczędzone ok. 100 tys. złotych, więc darujcie sobie komentarze, że nadęta polka nie chce płacić. Sama aktualnie szukam mieszkania do kupna.
Nadszedł właśnie czas, kiedy jego mama chce kredyt przepisać na niebieskiego. Niebieski ma na głowie jeszcze jeden kredyt (ok. 30 tys. złotych), który wziął na samochód, co moim zdaniem jest jedną z głupszych rzeczy którą zrobił, bo ok. do pracy jeździ codziennie, ale na dalsze trasy jeździmy i tak moim, bo jest po prostu pewniejszy.
Niebieski już kombinuje jak dopiąć domowy budżet. Zarabia niewiele ponad 3,5k, więc hipoteka będzie dla niego ogromnym ciosem. Bardzo chciałabym mu pomóc, ale mam swoje zasady, których będę przestrzegać.
Nie wyobrażam sobie odwrotnej sytuacji, że mieszkając w moim mieszkaniu, chłopak płaci za mnie połowę raty, bo mieszkanie jest po prostu moje.
Czy możecie pomóc znaleźć jakieś korzystne rozwiązanie dla obu stron? Jedyne co mi przychodzi do głowy to ślub, przepisanie połowy mieszkania na mnie i wtedy razem spłacamy kredyt. W takiej sytuacji całe moje oszczędności idą już na połowę wartości mieszkania i w bardzo optymistycznym scenariuszu, żyjemy sobie tam jak dwa gołąbki.
Ja nie chcę wywierać na nim presji ze ślubem, bo jesteśmy jeszcze młodzi (25 i 27 level), więc nawet o tym nie myśleliśmy. Jeżeli byśmy się rozstali, to on oddaje mi kasę za połowę mieszkania i rozstajemy się w zgodzie. On ma mieszkanie, a ja pieniądze, za które mogę wtedy zacząć nowe życie.
Widzicie jakieś inne rozwiązanie? Mój plan jest dość rozległy w czasie, a potrzebujemy jakiegoś rozwiązania na już.
#rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #kredyt #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #kiciochpyta

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6262b82c4fda84894d5cd757
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania A nie możesz kupić tego swojego mieszkania i w nim zamieszkać razem z nim? ¯_(ツ)/¯ Bo rozumiem, że więcej od niego zarabiasz.

Co do Twojego pomysłu, to do niego nie trzeba brać ślubu.
No i zależy ile tam do spłaty tego kredytu zostało.

Zarabia niewiele ponad 3,5k

@AnonimoweMirkoWyznania: jak każda kobieta hipokrytka i materialistka
Zostaw już teraz chłopaka, bo ty odejdziesz, jak pojawią się kłopoty.

@lexico To jest raczej
@AnonimoweMirkoWyznania: 12 lat temu miałem identyczna sytuacje. Rozwiazanie jest bardzo proste. Gdzieś mieszkać musisz. Traktuj to jako wynajem, przecież jakbyście razem wynajmowali to byś płaciła polowe co nie? Co za różnica kto jest właścicielem któremu płacisz czynsz. Jak ustukalaś 100 tys. Oszczędności to nie powiesz mi, że połowa czynszu za wynajem to taki wielki problem. Tutaj masz po prostu bonus w postaci być może kiedyś ślubu i zostania właścicielem mieszkania. Jedyne
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam w sumie podobny dylemat, tylko że z budową domu. Mój niebieski chce budować dom na działce, która de facto należy do jego rodziców. Też się nie zamierzam do tego dokładać, dopóki nie będę oficjalnie współwłaścicielem. Teraz jest dobrze, a niech za 10 lat mu coś odbije i mnie zdradzi xd Nie będę miała ani domu ani pieniędzy? Bez jaj xd
Owszem, możesz mieszkanie u niego potraktować jak wynajem i