Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do pamiętnego w niektórych kręgach wpisu pregunta chciała poderwać chopa.

Tldr: kiedyś podobał mi się uczeń, który przez pierwsze miesiące wlepiał we mnie swoje oczy tak, że aż mi czasem głupio było. Nie chciałam jednak niczego odwalać, bo się wstydziłam plus wolałam w razie czego nie stracić kilku stów miesięcznie.

Wczoraj przez przypadek wyczaiłam, że chłop ma żonę. Przychodzi do mnie już z 1.5 roku i ani razu jeszcze nie wysprzęglił się z tego faktu a nasze zajęcia polegają głównie na rozmowie na zwykłe, codzienne tematy. Co się robiło, gdzie, z kim itp.itd. Inni uczniowie zawsze chętnie opowiadają o partnerach, mówią, że mają żonę, dziewczynę, jeden nawet przedstawił mi swoją narzeczoną. Ten ani słowem nie pisnął tylko kreował się na samotnika co w weekendy lata z kolegami po klubach.

Ciekawe dlaczego.

Niby nie miał obowiązku zdradzać mi tej wielkiej tajemnicy, ale widzę wyraźny kontrast w tym temacie w stosunku do zachowania innych ludzi, z którymi mam do czynienia.

Gdyby się okazało, że w tych klubach też zapomina o tym, że ma żonę to mogłabym napisać Ale z was niebieskie paski czasem podłe małpy. Ale nie napiszę. Bo nie wiem jak jest. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski #tinder #zwiazki #podrywajzwykopem #malzenstwo
  • 17
  • Odpowiedz
@pregunta: ja bardzo cenię takich ludzi. Już mi niedobrze jak spotyka się kolejną różowa w sytuacji nieprywatnej, typu praca czy jakiś kurs i już w pierwszym zdaniu z jej ust pada "mój chłopak to...".
U niebieskich tego nie słyszałem, tzn. nie że się kryją, ale potrafią się przywitać z nową osobą bez wspominania o swoim związku
  • Odpowiedz
@ToksycznySocjopata: Ja też na wstępie nie chwalę się ewentualnym związkiem, jeśli akurat w nim jestem, ale jak ktoś za każdym razem przez wiele miesięcy opowiada historie ze swojego życia omijając ten element podczas gdy inni na luzie wplotą w opowieść zdanie typu "byłem tam z moją dziewczyną/żoną" to uważam, ze jednak coś jest nie tak. ;p

Jak miał raz obrączkę to mi nawciskał kitu, że kupił złoto, bo jest kryzys i
  • Odpowiedz
ja bardzo cenię takich ludzi. Już mi niedobrze jak spotyka się kolejną różowa w sytuacji nieprywatnej, typu praca czy jakiś kurs i już w pierwszym zdaniu z jej ust pada "mój chłopak to...".

U niebieskich tego nie słyszałem, tzn. nie że się kryją, ale potrafią się przywitać z nową osobą bez wspominania o swoim związku


@ToksycznySocjopata: ciekawe, ja to częściej słyszę u facetów w pracy... może wynika to z tego, że
  • Odpowiedz
@pierogu: to może kobiety mówią tak mężczyznom, a mężczyźni kobietom? Taka strategia odstraszania potencjalnych zalotów xD

@pregunta: tu się zgodzę, że jeżeli to trwa miesiące to bardzo dziwne, musiał sporo wysiłku włożyć w pilnowanie się. A z tą obrączką to w ogóle jakieś jaja
  • Odpowiedz
@pregunta: odpowiadając na Twoje pytanie ze wspomnianego posta - różnie. Mi moja musiała powiedzieć wprost, bo nie skumałem, że na mnie leci. Nie każdy odczytuje mowę ciała czy odbiera jakieś tam gierki i sygnały.
  • Odpowiedz