Wpis z mikrobloga

Dzisiaj usłyszałem w radiu utwór R.E.M. Losing My Religion, przez to naszły mnie myśli i zawsze przy nim nachodzą, że bardzo żałuje że straciłem wiarę. Że nie potrafię już uklęknąć, choć bardzo bym tego chciał, potrzebował. Czuje się obrażony na Boga za to ci mi się przytrafiło, te wszystkie nieszczęścia które mnie ukształtowały, to że się modliłem, prosiłem, błagałem, wierzyłem że coś się odmieni, stanie. Tylko że nic się nie stało, było tylko gorzej, przeżyłem swoje małe piekło na ziemi. Straciłem wiarę, i choćbym chciał nie potrafię się z nim pogodzić. W kościele nie byłem już kilka, lat ostatni raz na uroczystości jako chrzestny. Choć nie chciałem nim zostać, bo chrzestnym powinien być ktoś kto te dziecko też wychowa, w duchu wiary, będzie jego drogowskazem. Tylko że ja teraz stałem się osobą strasznie zepsutą, zgniłą, złą, pyszną i arogancką. Człowiekiem miałkim dla którego własne życie jest nic nie warte i pragnie je czasami skończyć, przerwać, ale się boi. Zazdroszczącym innym tego szczęścia, normalności, ale nie robiącym nic ku polepszeniu swojego stanu bo jest za leniwy, ze strachu że może być gorzej. Nawet chyba ten brak boga, jakaś dziwna refleksja, poczucie pustki w sumieniu odbija się w moich wizjach demonicznych podczas paraliży sennych, które zagłuszam lekami od psychiatry. A ja choćbym chciał uklęknąć nie potrafię, choć chciałbym wejść do kościoła to nie mogę, bo nie potrafię znaleźć wciąż jednej odpowiedzi dlaczego to przytrafiło się mi? Podczas gdy inni mieli normalne życie. Przez co czuje ból i rozgoryczenie, gorzki smak życiowej porażki.
#przegryw
TrzyGwiazdkiNaPagonie - Dzisiaj usłyszałem w radiu utwór R.E.M. Losing My Religion, p...
  • 15
wg mnie to i tak bardzo dużo i szacun, że potrafisz tak szczerze napisać o trudnych sprawach i prawdziwie w surowości siebie ocenić, bardzo możliwe że gdybyś się przełamał w stronę Boga prawdopodobnie byłoby Ci lżej,moim zdaniem nieszczęścia też nas w pewien sposób kształtują, choć to bardzo trudne do pojęcia; a te zle cechy którymi się podsumowałeś niestety wzajemnie się napędzają i nie wyjdziesz z tego dopóki nie pokonasz swojego rozgoryczenia i
@TrzyGwiazdkiNaPagonie:
Utwór klasowy a wpis głęboki i dotykający.
"That's me in the corner [...] losing my religion"
Nie wiem czy takie jest faktycznie znaczenie tego fragmentu ale zawsze odbierałem je w ten sposób, że podmiot liryczny stoi w narożniku ringu, w świetle reflektora i czeka na kolejną rundę (dzień) żeby dostać po ryju od życia tracąc przy tym "religię" tu raczej rozumianą jako sens czy jakąkolwiek nadzieję.
@TrzyGwiazdkiNaPagonie Póki zyjesz nigdy nie jest za późno na powrót do Boga.

Jesteś na niego obrażony, bo traktowałeś go jako polisę ubezpieczeniową na życie na Ziemii. Ludzie często myślą, że jak będą grzeczni, chodzić do kościoła, przestrzegać przykazań to w "nagrodę" Bóg im coś "da" tutaj na Ziemii.

A dla niego priorytetem jest Twoje życie ale wieczne, tutaj to tylko przystanek, jakis etap. Dlaczego Cię spoykalo tyle nieszczesc? Pewnie z wyboru innych