Wpis z mikrobloga

#seriale #thewire #unbreakable91recenzuje No i koniec nastał. Właśnie zakończyłem piąty sezon.


Małe podsumowanie. Serial jest bardzo solidny, bardzo dobry, to nie ulega wątpliwości. Właściwie trudno się do czegoś przyczepić, wszakże większości seriali zarzuca się brak logiki, brak konsekwencji czy głupotę postaci. Tutaj wszystko trzymało się kupy i miało sens. Największym Badassem był Stringer, tu nie ma wątpliwości, Barksdale nie miał charyzmy, Marlo nie miał zasad moralnych, ogólnie zwykły gangster z niego, postać, której nie darzyłem najmniejszym szacunkiem. Z głównych postaci nie znalazł się nikt, kogo bym uwielbiał, ale nie było też zupełnie kiepskich postaci(mimo niechęci do Marlo, to kreacja była dobra). Największe pozytywy to: Bubbs, Stringer, Carv, Prezbo, Omar. Szkoda, że serial się skończył, spędziłem w naprawdę miły sposób te godziny przed telewizorem.

Jeżeli chodzi o moją ocenę dla serialu to dam 8/10 Jak pisałem, solidny, bardzo solidny. Nie zachwycił jednak jak ulubiony Lost, czy Breaking Bad. Brakowało przede wszystkim tej jednej postaci, która zgarnia całą atencję, jak Walter White czy John Locke.

@Malandrino Zapraszam do dyskusji :)
  • 12
@Malandrino: Snoop i Chris znacznie ciekawsze postacie niż sam Marlo. Dziewczyna specyficznie grała, długo nie miałem pewności czy to czasem facet nie jest, podobało mi się to. Chris bezwzględny morderca, ale podobał mi się wątek z młodym, którego sobie upatrzył, jak go wkręcił do paczki.