Wpis z mikrobloga

Wstęp
Osobiście uważałem od dawna, że nacjonalistom bliżej do lewicy, niż prawicy, jeśli chodzi o ekonomie. Z tego względu sojusz ruchu narodowego i Korwina wydawał mi się niezrozumiały. Gospodarka kolektywna, jaką proponują socjaliści zdecydowanie bardziej pasuje do idei narodowych opartych na myśleniu wspólnotowym, niż skrajnie indywidualistyczna gospodarka wolnorynkowa. O ile wiec nacjonalista może wyciągnąć dłoń do socjalisty tak w drugą stronę nie jest to takie proste. Choć zdarzały się przypadki, gdzie Mao pozytywnie wypowiadał się o patriotyzmie albo gdzie postulaty lewicowe łączyły się z narodową walką wyzwoleńczą w byłych koloniach to znaczą część lewicy patrzy nieufnie na nacjonalistów. Czasem wręcz z wrogością. Chciałbym się dziś przyjrzeć powodom tego stanu rzeczy. Tutaj najpierw chce dokonać rozróżnienia na starą i nową lewicę. Od razu zaznaczam, że jest on tu dość umowny i proszę nie traktować jakoś bardzo poważnie.

Stara lewica
Pierwsza grupa bazuje głównie jeszcze na przesłaniu Marksa i jego kontynuatorów. Skupia się ona ciągle na wyzwoleniu robotników spod władzy kapitału. Dla niego robotnik to internacjonalista. Jego myślenie jest skupione na ekonomicznej analizie socjologicznej. Coś takiego, jak poczucie tożsamości narodowej albo idea kultury, to jedynie sztuczna nadbudowa. Jest ona dla niego albo niezrozumiała, albo zwyczajnie fałszywa, a wiec wroga.

Nowa lewica
Z drugim typem lewicowca są jeszcze większe problemy. Nie myśli on może w kategoriach ekonomii jak ten pierwszy, lecz właśnie kultury. Problem w tym, że ta jest ona dla niego opresyjna, czy też patriarchalna. Przynajmniej ta obecna. Wielu nacjonalistów (choć nie wszyscy) to też do pewnego stopnia konserwatyści. Nawet jeśli uznają, że kultura cały czas ewoluuje to pamięć o przeszłości ma dla nich istotne znaczenie. Rodzi się w ten sposób wręcz metafizyczna ciągłość z przeszłymi pokoleniami, którą oni mają za zadanie podtrzymać i podarować kolejnym pokoleniom. Dla lewicy tradycja jest w najlepszym razie zabytkiem przeszłości, o którym można pamiętać, ale nie jakoś specjalnie utożsamiać. Ich zdaniem jej miejsce jest w muzeum, a nie we współczesności. W najgorszym to dawne narzędzie kulturowej opresji. Do tego głównym targetem nowej lewicy są często mniejszości. Nacjonalista zawsze będzie chciał utrzymać społeczeństwo w pewnej jedności. Może on tolerować pluralizm, ale tylko do pewnego stopnia. Dlatego sytuacja, w której dana mniejszość zaczyna za mocno się rozpychać i zwracać na siebie uwagę będzie dla niego zagrożeniem. Lewica odwrotnie. Zawsze stara się stawać w obronie tych mniejszości i wprowadza je do domeny publicznej poza margines.

Podsumowanie
Mamy tu, więc konflikt nierozwiązywalny, jeśli chodzi o drugi typ. Nie widzę możliwości nawet strategicznego sojuszu między tymi dwiema frakcjami. Nacjonalista zawsze będzie ich postrzegał jako element destrukcyjny, a tamci będą widzieć w narodowcach faszystów. Co do pierwszej grupy mam większe nadzieje. Klasyczny marksista może znaleźć wspólny język z nazbolem lub strasserystą w walce z dominującym neoliberalizmem. To wszystko na dziś.

#revoltagainsthemodernworld #nacjonalizm #antykapitalizm #polityka
Al-3_x - Wstęp
Osobiście uważałem od dawna, że nacjonalistom bliżej do lewicy, niż p...

źródło: comment_16496012908UZ1DDq1CcV0SPRqN8ao1I.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@Al-3_x:

Klasyczny marksista może znaleźć wspólny język z nazbolem lub strasserystą w walce z dominującym neoliberalizmem. To wszystko na dziś.

Może, a potem ściągną go do ich poziomu.
Nadrzędnym celem marksistów jest (i powinno być) wyzwolenie robotników od kapitalizmu. Nie podniecanie się silnym państwem narodowym rządzonym zgodnie z zasadą solidaryzmu, Rosją, walka w obronie konserwatywnych wartości przed zachodnim zepsuciem, czy dogadywanie się z faszystami typu Piskorski, bo też nie lubią NATO
  • Odpowiedz
@rzwirq2032: A tak na poważnie to trzeba umieć odróżnić sojusz taktyczny od jakieś syntezy ideologicznej. Przy obecnej dominacji neoliberalizmu obie grupy skazują się na bycie marginalnymi w obecnej polityce.
  • Odpowiedz
@Ignacy_Patzer: Lubię Brzozowskiego albo Stachniuka którzy się Marksem jednak inspirowali. Nacjonaliści są moim zdaniem bardziej otwarci i elastyczni na różne odmienne ideologię. Głównie dlatego, że oni pragmatycznie wybierają to, co uważają aktualnie za najlepsze dla wspólnoty. Gorzej mówię z samymi marksistami. Widzisz po komentarzu @rzwirq2032 że oni nie chcą sojuszu ekstremów bo ich własne dogmaty na to nie pozwalają.
  • Odpowiedz