Wpis z mikrobloga

Będę to jak mantrę powtarzał, ale jak już skończą tą żenująco prowadzoną serię "Fantastyczne zwierzęta..." to niech się zajmą ekranizacją przeistoczenia się Toma Riddle'a w Voldka i pierwszą wojną z Zakonem.

Ostatnie sceny widzę tak. Czarny Pan znika po ataku na dom Potterów. Przerażeni Śmierciożercy uciekają lub próbują ukryć swój udział w jego dziele. Ale nie wszyscy, małżeństwo Lestrange i młody Barty Crouch Junior dopadają Franka i Alicję Longbottomów. Chcą się dowiedzieć, co takiego się wydarzyło i gdzie jest ich pan. Rodolfus i Bella znęcają się nad nimi, a Barty Crouch przygląda się temu z niepewnością i pewnym przerażeniem. Targała nią niepewność, czy to wszystko ma sens... a jednak, pod naciskiem Bellatrix, i on rzuca na nich cruciatusa. To jego zaklęcie ostatecznie pozbawiło ich zmysłów, a on, patrząc na to, poczuł przypływ siły, jakiej nie doznał kiedykolwiek pod zwierzchnictwem ojca.

W tym czasie do domostwa wpadają aurorzy. Crouch zdołał uciec, nim został dostrzeżony, po chwili pojedynku Lestrangowie zostali pokonani. A Longbottomowie eskortowani do Świętego Munga

#harrypotter
  • 7
  • Odpowiedz