Wpis z mikrobloga

@giguga: porażka do świadectwo podjęcia się działania/kroków i "wyjścia ze strefy komfortu".
Owe kroki/działania zmaterializowały/urzeczywistniły komuś pewny wycinek stanu faktycznego zadanej dziedziny.

Innymi słowy - na porażkach można się tylko uczyć.

Obrazek zwraca uwagę na to, że osoby, które mają lepszy dostęp do zasobów, to mogą pozwolić sobie na porażki, które mogą być większe i częstsze, bo mają podstawę/materiał do eksperymentowania i mogą pozwolić sobie na debet (zniszczenie/spalenie/"przemianę chemiczną"/utratę/stratę).

W identyczny
@giguga: przypominam, że chodzi o przypadek, że gdy eksperyment kosztuje np. 1000zł, to:
1️⃣. osoba, która ma 8888zł "przegra" do poziomu 7888zł;
2️⃣. osoba, która ma 600zł "przegra" do poziomu -400zł.

1. osoba może podjąć się nowego eksperymentu,
2. osoba nie może.

Również dysproporcja istnieje, gdy eksperyment na wejście kosztuje np. 2000zł, wtedy 2. osoba nigdy się go nie podejmie.

W dużej mierze rolę tutaj ma forma prawna spadków i dziedziczenia,