Aktywne Wpisy
Wrrronika +265
Baba ma od niedawna choupa i się cieszy
Fajny jest, taki miękki, ciepły i ma brodę
I czuje się baba jakby nie musiała być cały czas babochluopem [bo świat cienszki] i chce się starać dla niego. Jedyna wada, że dwie godziny pociongiem stąd. Ale ja jestem gotowa się przeprowadzić w razie czego bo i tak mam pracę zdalną.
Yay baba!
Fajny jest, taki miękki, ciepły i ma brodę
I czuje się baba jakby nie musiała być cały czas babochluopem [bo świat cienszki] i chce się starać dla niego. Jedyna wada, że dwie godziny pociongiem stąd. Ale ja jestem gotowa się przeprowadzić w razie czego bo i tak mam pracę zdalną.
Yay baba!
Ziobrysta +106
Wyszło giga dobrze, więc się podzielę (spostrzeżeniami, a nie leczo!)
Roboty nie jest dużo jak na taką ilość żarcia, która z tego wyszła (cukinie i bakłażana kroi się bomba szybko)
Postałem przy garze godzinę z okładem, a papu wyszło koło 4kg, czyli 7-8 solidnych porcji. Jak dla mnie git.
Przepis [Klik](https://www.wykop.pl/wpis/59408429/#!$%@?-z-nieba-alert-ostatnio-mojwlasciciel-wspomn/) nieco zmieniłem:
- dałem zdecydowanie więcej chorizo (600g)
- dodałem boczek (125g) i pieczarki (10 sztuk)
- papryka (oprócz chili) tylko pomarańczowa (bo mi kolor pasował)
- przyprawy: dodałem liść laurowy, pieprz ziołowy. a oprócz ziół prowansalskich dałem jeszcze jakąś mieszankę śródziemnomorską z suszonymi pomidorami, którą znalazłem w szufladzie.
- Pomidory zamiast odparzać i obierać dałem z puszki (2 puszki), przez co też wyszło więcej sosu.
- Wina specjalnie szukałem po sklepie Hiszpańskiego, żeby pasowało ;)
Czytając przepis, który zrobił mi mega smaka, obawiałem się o makro. Stąd dodałem ten boczek i więcej kiełbasy. Mimo tego makro na porcję ok. 600g (jak ze zdjęcia) wyszło mi takie:
B: 28,6 W:24,2 T:45,4
621 kcal
Czyli do przeżycia ale szału nie ma. Dobrze, że taką porcją się w miarę najadłem, bo druga już podniosłaby węgle ponad granicę. No ale w ogóle to nie wiem czy jest sens się przejmować tymi wyliczeniami, bo są mocno na oko. Przede wszystkim danie odparowało w trakcie gotowania dość solidnie, więc waga się zmniejszyła, a wartości odżywcze pozostały takie same, czyli zmieniła się gęstość. A do wyliczeń brałem przecież wagę przed gotowaniem. Akurat w tym daniu, różnica może być spora. Pewnie więc na obiad opędzluje drugą porcje. Dla smaku warto, węgle i tak w 100% z warzyw, więc whatever. Następnym razem dam paprykę zieloną zamiast pomarańczowej i jeszcze nieco więcej boczku.
Smakowo jest bomba dobre. Lekko ostre, wino robi robotę, a chorizo pasuje tu obłędnie.
Moja różowa dość często robi leczo, które też mi bardzo smakuje, ale to jest poziom wyżej.
No i to wino, to strzał w dziesiątkę. Do gara poszło 200ml, więc 500 zostało na wieczór ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#keto
I jeżeli ktoś nie jest na keto, to do tego pieczone ziemniaczki z chilli i czosnkiem...