Wpis z mikrobloga

1 stycznia nastawiłem sobie wino z dzikiej róży wg przepisu @malinowynos_pl - ok. 3 kg owoców + 2,5 kg cukru + 7 litrów wody i drożdże Bayanus G995. Ogólnie w chwili obecnej mam prawie 8 litrów już dawno odciągniętego wina w balonie, które sobie bulgocze wciąż z częstotliwością ok. 1-2 razy na dzień. Jest kwaśne jak sto pięćdziesiąt, ponieważ jego BLG wynosi 0.

Chciałbym jakoś minimalnie je dosłodzić ale obawiam się, że jak wrzucę po prostu pół kilo cukru ekstra to zamiast uzyskania słodkości, wznowię proces fermentacji.

Z drugiej strony pomyślałem jednak, że skoro bulgocze to fermentacja cicha wciąż gdzieś tam przebiega a to oznacza, że wino nie osiągnęło jeszcze deklarowanych przez producenta drożdży 16% alkoholu, które planowałem uzyskać. Chłopski rozum podpowiada więc, że nie powinienem bawić się w liczenie ile faktycznie cukru należy wsypać, tylko po prostu walić go do balonu tak długo, aż fermentacja ucichnie całkowicie i dopiero to będzie oznaczało, że mam 16% i dalej idę już tylko w słodkość.
Czy dobrze rozkminiłem?

#alkoholizm #winodomowejroboty #wino #alkoholedomowe
  • 3
Kminisz dobrze, ALE - nie ucz się robić win od malinowego. On robi wodzianki, a nie wina. Już samo to, że wszędzie używa bayanusów mnie zniechęca do niego.

Twój nastaw ma dopiero 3 miesiące, jeszcze sporo musi popracować. W późniejszym czasie, jeśli uznasz że 'moc' jest ok, ale brakuje słodyczy, możesz dodać Z ROZWAGĄ jakiegoś cukru niefermentującego.