Aktywne Wpisy
klewerewel +4
#rozowepaski #polska #warszawa #zwiazki #pieklokobiet
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
Nigdy nie widziałam faceta pchającego wózek z dzieckiem. Dlaczego zawsze jest to matka?
Fin_de_partie +145
Gratka dla wszystkich fanów sypiania w pawlaczu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
https://www.otodom.pl/pl/oferta/mieszkanie-2-pokojowe-blisko-centrum-ID4oEMo
#nieruchomosci
https://www.otodom.pl/pl/oferta/mieszkanie-2-pokojowe-blisko-centrum-ID4oEMo
#nieruchomosci
![Findepartie - Gratka dla wszystkich fanów sypiania w pawlaczu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
https://www...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/e9c9bc4236e2253599a02ac757e20dc8970f5a83e58352af2ba2725b02d58ffa,w150.png)
źródło: asd
Pobierz
„Najbardziej wszystkim w Legii podpadł Dariusz Kubicki. Przyjechał z Anglii i chciał na dzień dobry pokazać co to nie on. Wszystko byłoby w porządku, trener z twardą ręką pewnie był nam potrzebny i pewnie wszyscy bez szemrania zaakceptowaliby wprowadzoną dyscyplinę. Niestety, Kubicki przedobrzył. Nie szanował nikogo. Naprawdę nikogo. Nie szanował nawet Lucjana Brychczego.
„Kici” to fantastyczna postać, żywa legenda. To on podpowiedział, by w sezonie 1996/97 wziąć mnie do gry, mimo że już byłem odpalony do Polonii Warszawa. Cenił mnie dzięki naszym wspólnym treningom. Chociaż, tak szczerze, to nie za bardzo miał ku temu powody, bo treningi ograniczały się do tego, że strzelał mi gola za golem, kiedy chciał i jak chciał.
Ustawiał piłkę i mówił:
– Pierwsza dla ciebie.
I bum – we mnie. Soczyste, czyściutkie uderzenie.
– Druga, żebyś wiedział, że bronisz.
I bum – do złapania.
– Trzecia dla mnie.
I wtedy już piłka lądowała w samych „widłach”, absolutnie niemożliwa do obrony.
– Nie ma cię – śmiał się Brychczy. – Czwarta też dla mnie.
Znowu oddawał taki strzał, że mogłem tylko zapłakać.
– Ciągle cię nie ma – ironizował. – A teraz dla ciebie…
Kiedyś podczas jednego z takich treningów Artur Boruc nie wytrzymał, zdjął rękawice, cisnął nimi o ziemię i syknął:
„– Idź pan w #!$%@?, panie Lucjanie!
Brychczy to niebywały technik, żongluje dwiema nogami, praktycznie nie odrywając stóp od podłoża. Uderza tak, że piłka spada w ostatniej chwili, tuż pod poprzeczkę. Potrafi zrobić wszystko. Kiedyś na Legii wychodziło się z tunelu prosto na chorągiewkę narożną. Tam dwóch chłopaków z zespołu urządziło sobie konkurs wkręcania piłki do bramki, z rogu. Pierwszy się napina – nie trafił. Drugi skoncentrowany – nie trafił. W tym momencie z tunelu wyłonił się pan Lucjan i nie zdając sobie sprawy, że trwa jakaś rywalizacja, po prostu podbiegł i od niechcenia kopnął ustawioną w narożniku piłkę, prosto do siatki. Zawody zakończone.
Kubicki był jedyną osobą w Legii, która odnosiła się do Brychczego bez należnego szacunku. Wyrzucił jego rzeczy z szatni trenerskiej, bo uznał, że potrzebuje więcej miejsca na swoje szpargały.
„Kici” dyskretnie się odgryzał.
Podczas zgrupowania wszyscy ustawili się do rozłożonego na świeżym powietrzu stołu szwedzkiego. Brychczy już prawie doczekał się na swoją kolej, gdy nagle przyszedł Kubicki i bez słowa wepchnął się przed niego, na dodatek lekko go odpychając.
– Spierdalaj! – powiedział Brychczy, jednocześnie zakrywając usta, by można było pomyśleć, że to głos kogoś innego.
„Kuba” nie dał się zwieść.
– To było do mnie? – odwrócił się i zapytał ostrym tonem.
„Obok leniwie przechadzał się kot.
– Nie, do tego kota – odparł pan Lucjan.