"Co do Wójcika, miałem z nim kontakt, jako z selekcjonerem reprezentacji Polski.

Grałem w PAOK-u Saloniki, a właściwie, nie grałem - kiedy zadzwonił "wujo".

- Misiu, bramkarza potrzebuje, takiego jak Ty! - powiedział.

-
Jebłem...

Gramy w Admirze, przeciwko nam Radek Gilewicz. Adam atakuje go łokciem i celowo łamie mu nos. Gilu zalewa się krwią. Jeszcze podczas meczu Adam podbiega do mnie cały w skowronkach i radosnym głosem mówi:

- Szamo, ale siadło, ale chrupnęło! Bajka! Czyściuteńko!

Z
@Szokatnica: Ta, albo np. jak Ledwoń miał na oku jakiegoś gościa z przeciwnego zespołu, jeszcze jakieś niesnaski z poprzednich meczów. No to powiedział Szamo, że od razu po pierwszym gwizdku w niego zajebiście mocno wejdzie. Szamo na to, że będzie czerwo, a Ledwoń, że nie, żółta, to początek meczu. I faktycznie dostał żółtą:D
  • Odpowiedz
#pilkanozna #szamo

„Naj­bar­dziej wszyst­kim w Le­gii pod­padł Da­riusz Ku­bic­ki. Przy­je­chał z An­glii i chciał na dzień do­bry po­ka­zać co to nie on. Wszyst­ko by­ło­by w po­rząd­ku, tre­ner z twar­dą ręką pew­nie był nam po­trzeb­ny i pew­nie wszy­scy bez szem­ra­nia za­ak­cep­to­wa­li­by wpro­wa­dzo­ną dys­cy­pli­nę. Nie­ste­ty, Ku­bic­ki prze­do­brzył. Nie sza­no­wał ni­ko­go. Na­praw­dę ni­ko­go. Nie sza­no­wał na­wet Lu­cja­na Brych­cze­go.

„Kici” to fan­ta­stycz­na po­stać, żywa le­gen­da. To on pod­po­wie­dział, by w se­zo­nie 1996/97 wziąć mnie do gry, mimo że już by­łem od­pa­lo­ny do Po­lo­nii War­sza­wa. Ce­nił mnie dzię­ki na­szym wspól­nym tre­nin­gom. Cho­ciaż, tak szcze­rze, to nie za bar­dzo miał ku temu po­wo­dy, bo tre­nin­gi ogra­ni­cza­ły się do tego, że strze­lał mi gola za go­lem, kie­dy chciał i jak chciał.

Usta­wiał