Wpis z mikrobloga

@vulfpeck: Przestańcie tym spamować, ropa to nie to samo co gaz. Większość konsumpcji ropy to tankowanie passatów, żeby można było pojechać w niedzielę po kościele do ałchana albo leroj merlin. Gdyby ludzie musieli jechać do pracy rowerem / autobusem albo na zakupy autobusem, to z tego nie byłoby większych strat, jest to jakiś dyskomfort utrudnienie życia, ale to nie generuje żadnych ekonomicznych katastrof, w przeciwieństwie do odcięcia produkcji 60% energii elektrycznej
@iAmTS: Znowu to chyba kwestia skali i całego krajobrazu rynku. Podejrzewam ze jak skądś kupujesz 90%, ale to 90% jest małą ilością (bo total masz mały) to znajdziesz kogoś kto taką małą ilość zastąpi. A jak musisz zastąpić 10% ale z dużo większego zapotrzebowania to może być trudniej... Chyba...
@matijas: fakt, jak jest to relatywnie mała ilość to może.

Ale wydaje mi się, ze porównując liczby i wielkość naszego kraju to nie będzie tak, ze nasze 90% to jest mniej niz 10% niemiec.

Z ropą tak było, ze byliśmy (i jesteśmy pewnie) 2 największym importerem, zaraz za Niemcami, ropy naftowej z Rosji. Więc nie sądzę, zebyśmy z naszą wielkością byli az tak bardzo małym importerem gazu.

A w Niemczech to