Wpis z mikrobloga

@akeyo20: nie chcę Cię dobijać czy demotywować. I absolutnie się nie "mądruję". Ale - "może" - nic nie da.
Póki w głowie nie dokona się wstrząs to zmian nie będzie. Chęć do nich może wyniknąć tylko z głębokiej wewnętrznej motywacji. To musi być przełom albo niestety, waga będzie w miejscu.
Ja dalej trzymam kciuki
"może" - nic nie da


@Zuler: trochę się nie zgodzę, bo lepsze "może" niż "nic nie robię, mam wywalone" :) Ale dzięki

Może warto przejść się do psychologa/psychodietetyk


@MegaZU0: wiem, że to wymówki, ale sporo mam teraz na głowie, a ciągle ktoś z "podwykonawców" zawodzi, więc być może przez to częściej próbuję wyluzować. Na szczęście za 2tyg zamykam spory rozdział, więc liczę na więcej luzu bez wspomagania.
@akeyo20: wszystko jest lepsze niż stagnacja :) Chodziło mi, że opieranie się na "może będzie lepiej" jest złudne. To musi być bardzo silne "tu i teraz".
Sama muszę ciągle walczyć z sobą samą, więc naprawdę rozumiem ciężkość zmagań :)

To zajadanie stresów i nudy jest najgorsze, fajnie byłoby mieć wypracowane jakieś zamienne mechanizmy (tak mówiąc ogółem, i też sama do siebie)