Wpis z mikrobloga

Moje wrażenia odnośnie pracy na przejściu granicznym w Krościenku. Pracowałem wczoraj od godz 2 do godzny 15 w ramach wsparcia ze strony OSP. Bardzo szybko moje oczekiwania z tym co zastanę zostały zdmuchnięte jak świeczka. We dwóch przyjmowaliśmy ludzi do tzw poczekalni prowadząc rozmowę próbując wyciągnąć informacje czy ktoś po nich przyjedzie na granicę czy chcą dostać się do ośrodka bądź dalej w kraj nie mając transportu. Wszyscy których obsługiwaliśmy to kobiety z niemowlakami dzieci starsi ludzie kobiety w ciąży oraz niepełnosprawni. 70% tych ludzi nie wierzyło że cokolwiek co rozdajemy jest za darmo plącząc nawet wzmian za butelkę wody czy ciepłej herbaty. Wszyscy przerażeni. Osoby które pieszo musiałem przeprowadzić przez granicę bo ktoś na nich po naszej stronie czekał. Na widok rodzin płakały całowały ziemię i nas po rękach przytulając i dziękując za pomoc. Bardzo częstym widokiem było przywożenie przez mężów całych rodzin żegnając ich przybijając z nami piątkę mówiąc ze wracają na wojne. Miałem też przypadek że ktoś pod granicę przywiózł os nie pełnosprawną bardzo szybko zorganizowaliśmy transport naszym autem do poczekalni zapewniając z ratownikami medycznymi opiekę. I znajdując bardzo szybko miejsce w ośrodku. Pomagaliśmy również w dzwonić z naszych telefonów do rodzin tych ludzi w Polsce. Widokiem którego nie zapomnę do końca życia było kiedy kobieta z dwójką dzieci w tym jednym niemowlakiem dała mi go na ręce w drodze do poczekalni gdy znalazłem im miejsce i oddałem małego on wyciągnął do mnie ręce z wielkim uśmiechem. Bardzo dużą pomoc wykazała mi kobieta w ciąży która bardzo dobrze mówiła po PL stawała ze mną na schodach i tłumaczyła wszystkim którzy nie rozumieli po ang ani po pl. Tłumaczyła nawet moje żarty które delikatnie rozluźniały atmosferę. Przypadków do opisu było wiele każdy z nich to ludzki dramat i osobna historia. Uwierzcie że twarz ludzi którzy widzieli to na żywo jest taka że można im zajrzeć w oczy widząc środek duszy! WARTO POMAGAĆ RÓBCIE CO MOŻECIE nawet najmniejsze dary na granicy miały sens jak mały zając którego dałem zapłakanej dziewczynce uśmiechnęła sie mówiąc ZAJCZYK ! :) Pozdrawiam nie dajcie sie ruskiej propagandzie :) #ukraina #wojna #kroscienko #osp #straz #wartopomagac
Pobierz Ziemiadlaziemniakow - Moje wrażenia odnośnie pracy na przejściu granicznym w Krościen...
źródło: comment_1646306446TYnUalvXMoXZUKPQPFjThG.jpg
  • 158
@Ziemiadlaziemniakow: Dobra robota.
Wczoraj znajomi przywieźli 8 dzieci z matkami, zapewnili im zakwaterowanie. Udało mi się zebrać cały bagażnik zabawek żeby jakoś tym dzieciakom było raźniej. Nie chcieli nic tylko mają problem z ogrzewaniem w tym domu. Zawiozłem 3 grzejniki elektryczne i dzieciakom po czekoladzie, miałem jeszcze jakiś śpiwór, zawiozłem też do OSP. Znajomi cały czas działaja na granicy. Chłopaki dostali nawet busa i auto terenowe zostało przewiezione przez granice. Leki
@Ziemiadlaziemniakow: nie jestem z osp, ani innych mundurowek. Ale mogę sie pochwalić, że jako służby techniczne zostaliśmy postawieni w stan alarmowy i ogarniamy nasze nieruchomości (pustostany) w całej południowej Polsce [ my akurat ogrzewanie, ciepła woda, toalety] żeby tylko tych wszystkich rozlokować. Propozycja poszła z naszej firmy do rządu i jestem dumny z mojego #!$%@?łka za ten gest. Nikt nawet słowem się nie zająknął i ludzie sami nadgodziny robią za darmo
@Ziemniak43212: Jest sens wziac auto, wypchac bagaznik czyms sensowym i przyjechac na przejscie graniczne? Moge wziac kogos spowrotem i udostepnic jeden pokój ~3h drogi od granicy. Ma to racje bytu, czy bez zorganizowanych akcji, jednostki raczej sie nie przydadzą?
Nie zrozumcie mnie źle, potrafimy i umiemy dużo, ale to znowu obywatele robią wszystko a rząd przypina sobie ordery i staje do fleszy. Mamy zaledwie tydzień konfliktu a osób uciekających przed wojną możemy mieć jeszcze 4x tyle. Potrzebujemy rozwiązań systemowych. Nauka, praca, aktywizacja, pomoc psychologiczna, nauka polskiego.

To nie są ludzie od cioci ze wsi, które przyjechały na wakacje na dwa tygodnie. To ludzie z doświadczeniem wojny, silnym stresem i traumą.

Żeby
@Furyat: Pomoc jest potrzebna, ale rzeczy trzeba dowieźć do ośrodków, tymczasowych magazynów, które zajmują się sortowaniem i potem zajmują się zaopatrywaniem przejść granicznych. Na przejściu nie ma na to ani czasu, ani miejsca, ani ludzi.

W przypadku Krościenka ogarnia to ich burmistrz z wyznaczonymi przez niego osobami: https://www.facebook.com/romowicz.bartosz/posts/381200667162717

Warto pomagać, ale w sposób odpowiedzialny logistycznie, żeby nie tworzyć przy okazji na miejscu dodatkowej pracy, bo tej mają aż nadto.