Wpis z mikrobloga

Byliśmy na kilku punktach granicznych pomagać ze znajomymi Ukraińcami. Nie bede się rozwodził nad tym co się tam ogólnie dzieje bo tez macie internet.

Ale w całym zgiełku, hałasie i gorączce tych miejsc, pomiędzy zdezorientowaniem uchodźców, tłumaczeniem wolontariuszy jedna rzecz poruszyła mnie dziś niesamowicie. Jeden malutki punkt ciszy i spokoju. Trzymałem te myśl z tyłu głowy aż do teraz żeby z kimś się podzielić.

-Myślisz, że jadą na granicę? - zadałem pytanie choć znałem odpowiedź, autokar wyświetlał kierunek.
-Jadą na front - odpowiedział mój przyjaciel.

Autokar „wyprzedany” do ostatniego miejsca stał w małym korku kilka kilometrów od przejścia granicznego. Mężczyźni, chłopaki w różnym wieku, różnie ubrani - wszyscy spali.

W chwili gdy to piszę pewnikiem są już po tamtej stronie.

Mam nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli się tak wysypiać.

#ukraina #rosja #wojna
  • 10
@Marynasz ja natomiast w czwartek wracałem z Sopotu do Warszawy i też było mnóstwo Ukraińców kierujących się na granicę, pytali czy z Warszawy są autobusy na granice, bo muszą wrócić i walczyć...jak mało co mnie wzrusza to to strasznie mną pozamiatało, sama świadomość, że może za dwa, cztery czy może siedem dni mogą już nie żyć.