Wpis z mikrobloga

  • 3
Tak sobie myślę, że skoro po śmierci nie ma nic, zero świadomość i koniec. To znaczy, że nawet nie zarejestrujemy momentu śmierci. Ale czy to by nie znaczyło, że nie powinniśmy teraz żyjąc, nie mieć świadomości "tu i teraz", skoro wszyascy kiedyś umrzemy? Kumacie? :d Jak niby miałby wyglądać ten moment przejścia?
(Pytam w kontekście tego, że możemy zniknąć od jebniecia ruskiej atomówki)

#wojna #smierc #rozkimna
  • 13
  • Odpowiedz
@Marsik: nie rozumiem do końca. Czemu mielibyśmy nie mieć poczucia "tu i teraz?" po prostu sobie żyjemy i w pewnym momencie się to urwie w jakiś sposób
  • Odpowiedz
  • 2
@Marsik też mnie dziś takie myśli nachodziły, aż mnie głowa rozbolała. Nie ma co, jesteśmy tu i teraz i po prostu żyć "na pełnej"..
  • Odpowiedz
@Marsik: mądre głowy kminią coś o duszy jako kwantowej informacji.l czy coś takiego. Więc - jak jebnie to nie zobaczysz sławnego tunelu bo nie zdążysz. Prawdopodobieństwo szybkiego wyparowania jest wysokie
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@m76859 no bo jako trup w przyszlosci nie powinieneś teraz mieć bieżącej świadomości.
Kurde, nie wiem czy umiem to lepiej wyjaśnić :/
  • Odpowiedz
@Marsik: pan lekarz mi mówił że po szybkiej dekapitacji mam tyle tlenu w mózgu że do 10 sekund mogę oglądać swoje bezgłowe ciało

co prawda byłbym w takim szoku że nie byłbym świadomy sytuacji
  • Odpowiedz